Marvel - Must-Have - Kolekcja Hachette

[HugoL3]

Właśnie ja też miałem wrażenie, że widziałem te komiksy we Włoszech albo we Francji normalnie w księgarniach. Bez panoram, w miekkiej okładce, troche jak ta kolekcja Carrefoura u nas.

[ThePinkFin]

Te książkowe kolekcje wydają chyba normalnie.

O takie chodzi?

[Geekoholic]

Cytat z innego wątku:
Czyli jednak da się wydać kolekcję z normalnymi grzbietami, ale u naszego Hachette dalej pstrokata panorama...

Na innych rynkach to nie są kolekcje tylko normalne linie wydawnicze jak u nas np. Marvel Fresh.

W Polsce zostało to zaadoptowane na kolekcję - więc siłą rzeczy została dodana panorama.

Ale przynajmniej są na grzbiecie tytuły i nie ma numeru tomu.

[Castiglione]

Ale przynajmniej są na grzbiecie tytuły i nie ma numeru tomu.

A fakt, nie zauważyłem, że są tytuły. To przynajmniej jest jakiś postęp.

O takie chodzi?

Dokładnie. Więc tu jakoś się da zrobić kolekcję, w której każdy osobny tom nieźle wygląda samodzielnie.

[Bazyliszek]

U nas hachette by tak nie wydało a jakby egmont puszczał takie cherlaki w twardych oprawach byłby wyklinany

Ale wiesz, że oprócz Hachette najpierw Upadek Avengers, Tajną Wojnę czy Marvels na twardo sama Mucha wydała? Dwa razy drożej, ale zawsze. Dzięki temu potem łatwiej im było opracowywać niektóre tomy dla Kolekcji. A Ród M i Wojna Domowa, to już nie były cherlaki. 6 zeszytów to normalny trejd. Egmont tak na twardo całe N52 wydał.

@Bazyliszek czy ty przypadkiem w ten sposób kolekcji Spidemana nie uwaliłeś? Wyczyściłeś kioski i posłałeś komiksy w świat, zaburzając Hachettowego Exela.

Nie - kupiłem za mało i tylko w Gdańsku. Jakbym kupował w Lublinie i Zamościu jak Conana i Transformers, to by i Pająk wyszedł. Popełniłem wielbłąd, zakładając że to samo pójdzie. Wtedy nie poszło. Ale potem BiZDC i Marvel Origins poszły już same.

[Pestak]

Jak już ktoś bierze te egzemplarze hurtem, żeby podbić sprzedaż i zachęcić Hachette do kontynuacji, to niech bierze po jednej sztuce na paragon, bo branie iluś sztuk na jednej transakcji mówi Hachettom tylko tyle, że jeden człowiek kupił kilka, więc klientów tu raczej nie ma.

No chyba że to zakupy celem spekulacji, to wtedy wszystko jedno.

A ktos z Hachette siedzi w kazdym kiosku obok sprzedawcy i patrzy kto ile sztuk kupil? Paragony (przynajmniej teoretycznie) bierze klient. Watpie zeby wlasciciel punktu robil na zyczenie hachetta jakies zestawienia bo by chyba k... dostal.

[wayne_collector]

A ktos z Hachette siedzi w kazdym kiosku obok sprzedawcy i patrzy kto ile sztuk kupil? Paragony (przynajmniej teoretycznie) bierze klient. Watpie zeby wlasciciel punktu robil na zyczenie hachetta jakies zestawienia bo by chyba k... dostal.

Właśnie na tym polega test Kolekcji    Hachatte parzy ile komiksów się sprzedało i jeśli liczba ich satysfakcjonuje to odpalają kolekcję. Inaczej ten test byłby totalnie zbędny, teraz wszystko w dobie cyfryzacji i terminali itp. jest łatwo sprawdzić co i ile się sprzedało. Więc Hachatte pewnie wysyłając takie tomy do kiosku ma z nimi jakąś umowę w stylu: "po skończonym teście wysyłacie nam sprawozdanie z ilości sprzedanych sztuk tych czterech tomów" czy coś w tym stylu. Jakoś Hachatte wie która kolekcja się sprzedała a która nie patrząc, że nie każda przeszła fazę testu.

[Martin Eden]

A ktos z Hachette siedzi w kazdym kiosku obok sprzedawcy i patrzy kto ile sztuk kupil? Paragony (przynajmniej teoretycznie) bierze klient. Watpie zeby wlasciciel punktu robil na zyczenie hachetta jakies zestawienia bo by chyba k... dostal.

Tak, myślę, że masz rację: na pewno załatwiają to na gębę.
- Daliśmy Waszej sieci 200 egzemplarzy, a przyszło z powrotem 40, czyli sprzedaliście 160, tak?
- Tak, trust me bro.

Miałem nie odpisywać, bo to jest tak słabe, że tylko pokiwać głową z politowaniem, ale jednak no nie, kurde, nie. To już nie chodzi o podstawy handlu czy ekonomii, którymi wiadomo jak naród stoi, ale o odrobinę wyobraźni, którą wydawało mi się, każdy komiksiarz ma. Serio myślisz, że przedsiębiorcy nie zostaje żaden dowód sprzedaży i nie musi raportować sprzedaży temu, od kogo dostaje towar? Odpowiedz sam sobie, mnie już w to nie mieszaj.

[Geekoholic]

A ktos z Hachette siedzi w kazdym kiosku obok sprzedawcy i patrzy kto ile sztuk kupil? Paragony (przynajmniej teoretycznie) bierze klient. Watpie zeby wlasciciel punktu robil na zyczenie hachetta jakies zestawienia bo by chyba k... dostal.

Przecież większość kiosków ma elektroniczny system z bazą danych i każda odbita sprzedaż odznacza się w systemie. 

Można tym sposobem sprawdzać dzienną sprzedaż, wzrosty sprzedaży i zarazem jej spadki.

[Pestak]

Tak, myślę, że masz rację: na pewno załatwiają to na gębę.
- Daliśmy Waszej sieci 200 egzemplarzy, a przyszło z powrotem 40, czyli sprzedaliście 160, tak?
- Tak, trust me bro.

Przeciez dostaja kase za sprzedane egzemplarze. Skoro kasa sie zgadza to nic nie musza brac na slowo:) te 160 egzemplarzy kioskarz moze wtedy sobie uzyc nawet jako papier toaletowy.

[Pestak]

Przecież większość kiosków ma elektroniczny system z bazą danych i każda odbita sprzedaż odznacza się w systemie. 

Można tym sposobem sprawdzać dzienną sprzedaż, wzrosty sprzedaży i zarazem jej spadki.

Oczywiscie. Ale dwie kwestie:
1. Uwazasz ze gdyby kioskarz mial robic takie raporty kazdemu dostawcy odnosnie kazdego produktu to mialby czas na sprzedawanie gazet i czy chcialby byc dalej takum kioskarzem?
2. Mozna robic takie raporty ale z nich nie bedzie wynikalo czy to jedna osoba tego samego dnia zakupila kilka efzemolarzy danego produktu.

[Geekoholic]

Oczywiscie. Ale dwie kwestie:
1. Uwazasz ze gdyby kioskarz mial robic takie raporty kazdemu dostawcy odnosnie kazdego produktu to mialby czas na sprzedawanie gazet i czy chcialby byc dalej takum kioskarzem?
2. Mozna robic takie raporty ale z nich nie bedzie wynikalo czy to jedna osoba tego samego dnia zakupila kilka efzemolarzy danego produktu.

To tak:
Produkty są rozróżniane po indeksach oraz numerach EAN - w zależności od sieci każda ilość produktów dostarczonych do punktu jest zapisana w systemie, a w momencie zeskanowania, wewnątrzny system raportuje do centrali sprzedaż i zejście ze stanu magazynowego - więc automatycznie w systemie widnieje sprzedaż procentowa nakładu dla danego punktu sprzedaży.

Na tej podstawie robione są też dostawy towaru i ewentualne decyzję o braku dostaw do danego punktu jeśli tej sprzedaży nie ma. Więc jak ktoś kupi na raz 5 sztuk to sprzedaż tych 5 sztuk, będzie zarejestrowana w systemie. Jak punkt będzie miał ich 20 i sprzeda na raz 20 będzie to widoczne w systemie.

Punktów, które nie mają zintegrowanych systemów już praktycznie nie ma.

Trzeba się z tym pogodzić mamy XXI wiek.

Zapomniałem dodać, że raporty generuje system za pomocą jednego kliknięcia.

[Pestak]

Tak mnie zaintrygował ten post ze postanowilem sprawdzic u zrodla. Po pracy zajechalem do tego kioskarza od ktorego kupowalem swoje must have, ktory nota bene jest moim znajomym ( wlasnie wracam od niego). Gdy go zapytalem o te zintegrowane systemy to tak parsknął śmiechem, że aż mnie opluł. U niego jest zwykla kasa fislalna. Owszem, polaczona z inernetem ale tylko na potrzeby skarbowki. Nigdy zaden hachette nie pytal sie komu i ile sprzedaje ich towaru.

Tak wiec zintegrowane systemy i żabki bez obsługi to moze w warszawce, ale nie u nas na prowincji gdzie testy hachette maja miejsce.

[Gustavus_tG]

Dobrze, że podkreśliłeś, że te wszystkie procesy dotyczą wewnętrznego systemu. Hachette niekoniecznie musi mieć do niego wgląd. Ba, zdziwiłbym się jakby im te dane udostępniano.

[Crono]

W sierpniu na FB PSX Extreme wydawca zamieścił taką wiadomość:

"Drodzy Czytelnicy, my dzisiaj z podziękowaniem i krótkim info Sierpniowy numer PSX Extreme jest w sprzedaży od 2 tygodni. Od jednego z kolporterów dostajemy codzienne dane sprzedażowe i aktualne wydanie spisuje się najlepiej z dotychczasowych na tym samym etapie (wcześniej najlepiej radził sobie numer ze Stellar Blade z maja). Wiadomo, to tylko jeden kolporter (z czterech), to dopiero 2 tygodnie, ale zawsze to fajnie na takie dane spojrzeć Oczywiście nie byłoby tego bez Was i stąd podziękowania! A już w sobotę równe 5 miesięcy od zmiany wydawcy - może uda się przygotować krótkie podsumowanie. Dzięki!"

Więc jakieś dane sprzedażowe są i wydawcy mają do nich dostęp (a przynajmniej do części z nich).