Ależ popełniam błędy, nie raz się zdarzyło mi spóźnić - ale było mi potem zwyczajnie głupio, i np. dzień po tym jak się spóźniłem następnego dnia byłem 20min wcześniej niż powinien, tak po prostu, bo było mi właśnie głupio za to co było dzień wcześniej.
Sądzę, że osoba odpowiedzialna za korektę potem widzi te głosy krytyki które na nią spływają, albo sama widzi to, albo ktoś jej to podsyła, albo nawet osoba wyżej od niej w pracy czyta te głosy i potem jej przekazuje.
Więc więc mija tyle lat i jest to ich pięta Achillesa to bym zwyczajnie poświęcił tej sesji większą uwagę - szczególnie, że właśnie to nie jest jednorazowa sprawa, a przewija się regularnie dość w każdej kolekcji, i w dużej ilości tomów.
I sądzę, że dobry pracownik nie potrzebuje jakiś norm, a jest w stanie ogarnąć interpunkcję w tekście - bo jeśli nie, to znaczy, że robi to na odwal się, albo po prostu nie nadaje się do tej pracy.