@UP
Niestety nie mam przy sobie swoich Gigantów. Ale ten spadek jakości ja widzę już właśnie od paru lat. Popatrz na tą pigmentację czerwonego. Tak wtryskują to na papier, że widać gdzie był wylot dyszy, a gdzie nie i rozchlapany tusz jest cieniej nałożony. Albo to jest coś nowego, albo ja dopiero przejrzałem na oczy bo w starszych numerach tego nie widziałem.
No sorry, ale jeśli Superkwęk ma w pasie wymyślną piłę, zakłócacz sygnału, nadajniki, lokalizator, cukierki ale nie ma nawet paralizatora jako broni ofensywnej, bomb dymnych czy jakichś shurikenów, to ja w to nie wierzę. Scenarzysta poszedł na łatwiznę, robiąc za wrogów zwykłych oprychów, których Superkwęk z Mikim łatwo by załatwili. Osłabił więc głównych bohaterów, żeby nie było za łatwo. Ale dla mnie to wtedy przestaje się trzymać kupy. Ale doceniam, że Miki znowu miał czapkę w takim samym stylu, gdy za każdym razem idzie do jakiejś spelunki incognito.
Ja widziałem ten klimat i go doceniam. Pogłębianie psychologiczne Gogusia też mi się podoba. Bo jeśli jest tylko przeciwnikiem Donalda, to piszą go jednowymiarowo, jako lenia-złośliwca itp. A to w sumie przyjemny kaczor. I tak go ociepla każda przygoda poza Kaczogrodem. Zdobywa przyjaciół, poznajemy jego miłą stronę. I tu jest dokładnie tak samo - wyjeżdża, zdobywa nowych przyjaciół i wraca i wszystko jest po staremu. To mi obniża ocenę tego komiksu i klimacik i podróż wewnętrzna nie pomaga. A jak jeszcze facet dopisał, że cały Kaczogród wisi na łasce i szczęściu Gogusia, łącznie ze Sknerusem i Diodakiem, to mnie to jeszcze dodatkowo wkurza.