Przeczytałem Giganta 2/23. Tytułowa historia z Gogusiem to rozczarowanie. Ot wyjechał z miasta bo nikt go nie lubi, ale musi wrócić bo Kaczogród bez niego nie przetrwa. Było już kilka takich historii, że Goguś tak robił i zdobywał przyjaciół poza Kaczogrodem. Nucci poszedł tu na łatwiznę i stworzył wtórną i płaską historię, bez żadnego twistu. I jeszcze niby Sknerus nie potrafi być biznesmanem bez szczęścia Gogusia? To obelga dla tej postaci.
Ale za to "Wielka Draka w Kaczogrodzie" to naprawdę dobry komiks. Nie widziałem jeszcze połączenia Mikiego i Superkwęka, a w sumie się to nasuwa na myśl. Ogólnie pomysł na fabułę nie jest oryginalny, ale dobrze poprowadzony. Tyle że Gervasio idzie na łatwiznę i robi z nas idiotę. Sam pisze historie jakim to fantastycznym sprzętem wywija Superkwęk, a tu nas raczy pistoletem na wodę. Serio? Potem, że bandyci nie zabrali pasa Superkwękowi jak go uwięzili, więc bohaterowie uwolnili się z więzów dzięki supergadżetowi, ale zaraz potem nie mogli wyjść z magazynu, bo rzekomo Superkwęk nie miał nic innego w pasie. Żadnych kulek z kwasem, laserowego długopisu, lub zamrażacza - serio? A jednocześnie zostawili mu latający samochód, bo był potrzebny fabularnie. Gdyby nie te pójścia na łatwiznę, komiks by mi się jeszcze bardziej podobał. Plus humor popsuły pomieszane dymki w dwóch miejscach.
Słodycz Wolności i Nieprzychylne komentarze to fajne pomysły, ale za krótkie komiksy. Zwłaszcza ten z Kaczencją. Zaczyna się od świetnego kadru jak ona dostaje kopa ze skarbca. A potem oczywiście wspiera ją Magika. Ale liczyłem, ze ją zwiedzie podstępem, że będą obie się włamywać do Skarbca, że w ostatniej chwili Kaczencja uratuje dyszkę. A tu wszystko kończy się po 5 minutach.
"W odmętach biurokracji" to kopia Domu który czyni szalonym z Asterixa, więc nie zachwyca. Ale ostatnia historyjka Andersena jest jak rodem z CAP, tylko z Gęgulem w roli głównej - całkiem fajna.
Czyli wychodzi tak średnio na jeża w upływającym miesiącu. Plus ten druk norweski jest naprawdę słabej jakości w środku numeru. Okładkę można pochwalić, bo tu kolory są ładne i żywe.