Byłem trochę zrażony komiksami Korhonena z tej serii które były publikowane w KD, głównie rysunki mi nie podeszły, ale nie czułem też tego ducha, którego czułem przy czytaniu Rosy. Podejrzewam, że gdybym nigdy nie przeczytał nic od Rosy to Korhonen wydawałby się dużo lepszy.
Muszę powiedzieć, że lektura pierwszej części czyli Pamiętników z Klondike była ciężka, denerwowała mnie pospieszna narracja, kupa wymuszonych nawiązań, do tego rysunku i nie czułem kompletnie klimatu, doczytałem tylko dlatego, że już zakupiłem komiks i to na 3 podejścia.
Natomiast od drugiej części tj. Pamiętników z Kaczogrodu, niespodziewanie wsiąkłem, trochę wolniejsza narracja choć wciąż bardzo szybko, klimatyczne kolorowanie, moment w historii rzadko pokazywany wcześniej. No kupiłem to totalnie. Druga i trzecią część pochłonąłem na jedno posiedzenie i na koniec poczułem niedosyt. Liczę, że pojawi się w przyszłości druga część tych historii, bo Korhonen ewidentnie rozkręcił się w trakcie. Historie sporo zyskują na zestawieniu ich ze sobą, można lepiej wczuć się w klimat niż kiedy były fragmentarycznie publikowane w KD, tym bardziej, że są w one zawsze połączone jakąś szerszą klamrą typu Bhaltair czy Samuel.