Bardzo ciekawe to badanie. Być może rzeczywiście pewne rzeczy umykały mi przy ocenie skuteczności. W dziale monitoringu był spory przesiew, bo wiele osób nie dawało rady psychicznie a na kursie szybkiego czytania i mnemotechnik już na wstępie cała grupa osiągnęła wyniki powyżej przeciętnej.
Pomimo tych warunków początkowych wzrost tempa przyswajania informacji w trakcie pracy był bardzo widoczny. Na początku słuchanie radia na przyśpieszeniu x2,5 wydawało się bełkotem, ale z czasem nie słuchało się inaczej. Okres wdrożenia był dosyć długi, tj. poziom minimalnego wymaganego tempa osiągało się po 3-4 miesiącach. Dla mózgu tempem normalnym stawało się tempo przyśpieszone. Po kilku latach filmy w domu też oglądałem na programie, gdzie miałem możliwość przyśpieszania, bo przy wielu filmach w normalnym tempie mózg się nudził. Ciężko mi było w domu oglądać serwisy na TVN24, bo przeszkadzało mi jak oni wolno mówią.
Spadek zrozumienia nie wchodził w grę. Cały czas trzeba było wychwytywać odpowiednie słowa, frazy, tematykę, nadawać etykiety, oceny, tworzyć tytuły, czasem streszczenia. Gdyby ktoś osiągał efektywność na poziomie 50% wyleciał by z roboty.