Gdyby tom 4 DD Milera wyszedł tak jak w USA, czyli Born Again, War and Love i Man Without a Fear plus parę zeszytów, słowa bym nie powiedział. Znaczy szkoda mi byłoby tych ścinków, ale bym przebolał. Natomiast nie podoba mi się to, że znowu Egmont zmienia zawartość tych amerykańskich wydań, ale pod siebie i kiedy to im jest wygodnie. I dla tego znowu mnie trochę złość bierze na to wydawnictwo, bo jak zaczęli jak w oryginałach, to powinni tak skończyć.