Według mnie nakład opisywanej kolekcji powinien wynieść 500 sztuk. Ale to moje widzimisię.
Gdybym pracował w Egmoncie i decydowałbym zrobiłbym tysiąc, biorąc poprawkę na dłuższy okres sprzedaży.
Przy wyższym nakładzie postąpiłbym jak obecnie Wydawca, czyli nie poinformowałbym o nakładzie, licząc że spekulowanie i obawa przed wyprzedażą nakładu spowoduje większy popyt szczególnie na początku trwania sprzedaży.
Pytasz jednak o konkretną liczbę. Obstawiam że do dnia premiery pęknie 500 zamówień, a później w zależności od jakości produktu ta liczba albo drastycznie wzrośnie albo będzie stopniowo pięła się w górę.
Tutaj istotny jest czynnik psychologiczny. Od niego zależy więcej niż de facto od samego produktu. Thorgal (350 sztuk) schodzi na pniu. Dlaczego? Bo to relatywnie mało. Szninkiel (750 sztuk) schodzi już znacznie wolniej, dlaczego? Bo jest o stówę droższy? No nie, bo nakład jest podwojony i ludzie siedzący w komiksowie troszkę dłużej nich chwilę potrafią oszacować czy warto pchać się w zakup od razu. Jedna i druga pozycja to klasyka, w obu przypadkach zapewne większość sztuk idzie wprost na półki, do kolekcji ale również istotny % znajduje odbiór u ludzi, którzy kupują limitowane wydania bo lubią je posiadać, czasami w nie inwestują (jak limitowane figurki, pre-ordery płyt) i na tym zarabiają.
700 zł to średnio 1/4 wypłaty. Moim zdaniem mało osób, zdecyduje się na zakup więcej niż jednego pakietu. Po drugie większość wydawała już kasę na te komiksy, Długie Halloween doczekało się pięknego wydania od Muchy, Hush był w WKKDC, Zabójczy Żart i Powrót Mrocznego Rycerza miał kilka dodruków... Szninkiel miał w tym wypadku przewagę czasu, kiedy był faktycznie niedostępny na rynku. Dwa gwarantował sygnowaną grafikę, rzecz niezwykle istotną dla kolekcjonerów.
Piszę te słowa starając się wyważyć poziom nakładu limitowanego. Wiem że komiksowy boom w Polsce rozpoczęty od 2013 roku poszerzył grono odbiorców, ale nikt mi nie wmówi że nakład wynoszący ponad 1000 sztuk jest w tym momencie w jakikolwiek sposób intrygujący potencjalnego kupca. Wystarczy popatrzeć na obecne ceny za Thorgala czy Szninkla. Poziom sentymentalizmu w tym wypadku jest bardzo duży, popularność ogromna, osoby wychowane na Rosińskim mają teraz odpowiednie zabezpieczenie finansowe i mogą pozwalać sobie na droższe zabawki.
Batman to Batman, zawsze się sprzeda. Tylko jaki wpływ będzie na to miała czarno-biała wersja? Nie mam pojęcia. Reasumując pakietów zejdzie +/- 500, a pojedynczych liczę drugie tyle na każdą z pozycji.