Trzeci sezon to dla mnie ogromne zaskoczenie. Po pierwsze liczba odcinków: tylko osiem, i to praktycznie przepełnionych akcją, gdy tymczasem Netflix potrafił nas przyzwyczaić do sztucznego rozciągania i wstawiania nagminnie "tanich dialogów" (czyli gdy budżet daje o sobie znać, a czas trzeba wypełnić, wrzucamy pogadankę, która zajmie parę minut, ale tak naprawdę jest o niczym). Za to ogromny plus. A jeszcze większy za reżyserie i ujęcia: przepięknie to zostało skomponowane, te przejścia, odpowiednie kąty, kolorystyka, nastrój aż się wylewa z ekranu. Sam scenariusz ma trochę problemów, ale naprawdę, w morzu zalet można traktować je jako marginalnie. Kto nie widział, niech koniecznie nadrobi!