Autor Wątek: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela  (Przeczytany 193245 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline death_bird

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1350 dnia: Śr, 09 Listopad 2022, 19:18:52 »
Serio może być jeszcze gorzej?  :o
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline SawiK

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1351 dnia: Śr, 09 Listopad 2022, 21:18:20 »
Sądziłem że gorzej niż CP być nie może potem obejrzałem Kapitan Marvel 🤮 i teraz Thor 🤮🤮 a ominąłem Wdowę Eternals i Szanga.
Kurde wg to można krytykować Panterę by nie być rasistą 😉😆

sum41

  • Gość
Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1352 dnia: Śr, 09 Listopad 2022, 22:24:34 »
Zapewne pisał to jakiś rasistą, jakies ostrzeżenie powinien dostać czy bana 😉

Offline Gazza

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1353 dnia: Cz, 10 Listopad 2022, 07:56:01 »
Dla równowagi zacytuję wpis Kamila Śmiałkowskiego, który na swoim profilu "Człowiek z popkultury" napisał:
"„Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu”. No to ja już. I jak to przy kinowych marvelach – jestem na tak, acz tym razem z innych powodów. To po prostu porządny rasowy dramat (w sensie gatunek, a nie jak u kilku kolegów recenzentów ocena filmu). To najpoważniejszy film Marvela (jeszcze poważniejszy i zarazem znacznie bardziej udany niż pierwszy „Thor”). To opowieść o stracie. O nieumiejętności przeżywania żałoby (tak częstej w dzisiejszym świecie) a równocześnie o tym, że świat nam często nie pomaga zrzucając na głowę tonę problemów, które nas tym bardziej absorbują.
A przy tym film o zasadach, o twardych kobietach (a każda następna jeszcze twardsza) i o tym, że da się pogodzić nowoczesność z tradycją. O tym był w sumie już pierwszy film, ale tu jest jeszcze bardziej. A twórcy po tym jak jedynką kupili sobie widownię ciemnoskórą, w dwójce chcą równie silnie grać na emocjach i godności Latino. Sprytnie.
Cóż więcej? Świetne widowisko. Może ciut przydługie (warto przed seansem siusiu), ale godne i fajnie zaskakujące miejscami a to rozmachem, a to konsekwencją, a to wykorzystaniem kulturowych odniesień, a to po prostu świetnym aktorstwem. Angela Bassett jest chodzącą charyzmą, a Lupita Nyong’o, Danai Gurina, i Leticia Wright też świetnie sobie radzą. No i chętnie zobaczę serial z Dominique Thorne jako Riri Williams. Honoru męskiej części obsady broni przede wszystkim Winston Duke jako M’Baku (zjadając na przystawkę Tenocha Huertę jako Namora – ten jest po prostu taki sobie). Chciałbym kiedyś więcej M’Baku i mam nadzieję, że dostanę.
Świat zachodni jest tu po prostu dodatkiem, małym łącznikiem z resztą MCU i niczym poza tym. Rzecz pomijalna. Puszczony przed filmem zwiastun trzeciego „Ant-Mana” wydaje się na tle tego co po nim następuje błahy i przekombinowany. Jeszcze bardziej myśl, o tym, że oto ta dobra poważna druga „Czarna Pantera” - 30 film z MCU był poprzedzona największą filmową głupawką w całym MCU czyli filmem „Thor: Miłość i grom” Waitikiego. Lubię taki eklektyzm."

Mnie zachęcił. Aczkolwiek i tak obejrzałbym bez czyichkolwiek opinii.

Offline jotkwadrat

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1354 dnia: Cz, 10 Listopad 2022, 11:56:38 »
Na pewno obejrzę, ale jeżeli uważam pierwszą część za najsłabszy film w MCU a ten ma być gorszy, to nie mam wielkich nadziei.

Offline Gieferg

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1355 dnia: Cz, 10 Listopad 2022, 13:53:56 »
Skok na kasę ze zwłokami Bosemana w roli trampoliny.

Już z jedynka miałem ten problem, że było za dużo nudnych postaci kobiecych, które wyręczały we wszystkim głownego bohatera. Tym razem jeszcze to podkręcono, podczas gdy bohatera spłukano w kiblu.
Niczego dobrego nie oczekuję.
« Ostatnia zmiana: Cz, 10 Listopad 2022, 14:02:19 wysłana przez Gieferg »

FikoFaryzmWsteczny_DC

  • Gość
Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1356 dnia: Cz, 10 Listopad 2022, 20:44:25 »
Zatrudnienie do roli Czarnej Pantery innego niż Chadwick Boseman aktora, a nie uśmiercanie tejże, flagowej zresztą, sylwetki MCU wraz z śmiercią aktora ją grającego i tworzenie celowo poruszającej do tego dla "Black Panther 2" fabuły, aby każdy ,,popłakusiał" i powiedział w duchu ,,Wakanda forever!" - chyba tak to powinno wyglądać, co nie?... Recast, krutaczny recast moi drodzy! Aktorów Afroamerykanów czy Mulatów pasujących fizycznie do roli Czarnej Pantery w Kinowym Uniwersum Marvela, mamy w samym Hollywood, a gdzie tam dopiero na rynku światowym (casting? Jaki problem?!) dziesiątki, i to całkiem zdolnych! I nie, nie obejrzę sequelu całkiem dobrej historii obrońcy wakandyjskiej ziemi z 2018 roku. 4 lata później, a scenariusz tej historii zdaje się być tak przeciągany śmiercią Bosemana, że o rety kotlety.. aż szkoda dziedzictwa Chadwicka. Tak, rozumiem zdanie, opinie innych, gusta, szanuję kulturę... ale ja cholibka tego obrazu w MCU nie widzę...

Już preferuję bardziej portretowanie wizualnie artystycznej podróży po Multiversum MCU, co miało miejsce w "Multiverse of Madness" - pozytywne emocje po tym filmie wciąż są ze mną, i to są silne emocje (w kategorii kina rozrywkowego rzecz jasna). Trzy seanse tego filmu za mną.  8) 8)

Offline Kyms

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1357 dnia: Pt, 11 Listopad 2022, 10:37:14 »
Skok na kasę ze zwłokami Bosemana w roli trampoliny.

Już z jedynka miałem ten problem, że było za dużo nudnych postaci kobiecych, które wyręczały we wszystkim głownego bohatera. Tym razem jeszcze to podkręcono, podczas gdy bohatera spłukano w kiblu.
Niczego dobrego nie oczekuję.

Czy pierwsze zdanie jest na podstawie własnych spekulacji czy już po obejrzeniu filmu? Jeśli pierwsze to dosyć komicznie brzmi.

Offline michał81

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1358 dnia: Pt, 11 Listopad 2022, 20:45:07 »
To po prostu porządny rasowy dramat (w sensie gatunek, a nie jak u kilku kolegów recenzentów ocena filmu). To najpoważniejszy film Marvela (jeszcze poważniejszy i zarazem znacznie bardziej udany niż pierwszy „Thor”). To opowieść o stracie. O nieumiejętności przeżywania żałoby (tak częstej w dzisiejszym świecie) a równocześnie o tym, że świat nam często nie pomaga zrzucając na głowę tonę problemów, które nas tym bardziej absorbują.
I ja się z tym zgodzę, to nie jest typowy popcorniak Marvela. Problem jest taki, że to nadal film Marvela, więc musi być zachowany pewien wypracowany schemat (choć w tym wyjątkowo nie ma żenującego humoru, co na plus), przez co oni tylko ślizgają się po temacie na tyle, aby nie odstraszyć docelowego widza.

Mam bardzo mieszane uczucia po seansie, powinien być zrobiony recast zdecydowanie po śmierci głównego aktor (taki jest moje zdanie), jednak podjęto taką a nie inną decyzję co popchnęło film w ciekawe rejony i fabularnie dawało sporo potencjał, który nie został do końca wykorzystany. Film mi się podobał, bo aktorsko stoi na wysokim poziomie, jednak czuje niedosyt przez ten rozkrok w którym sam stoi.

I jeszcze jedna rzecz. Na końcu She-Hulk, K.E.V.I.N mówił, że budżet tego serialu przeniesiono do innej produkcji, no ale niestety nie jest nią druga część Czarnej Pantery. CGI wygląda dużo gorzej niż w pierwszej części, a sceny w wodzie są tak ciemne, że mało co widać. Jest taka scena, kiedy przed wyruszeniem do finałowej bitwy postacie stoją i gadają na tle stolicy i wydać tam, że to nagrywane było na green screenie i jest to tak słabo ukryte i "rozmazany krajobraz" jeszcze bardziej pogarsza to wrażenie. Masakra.
« Ostatnia zmiana: Pt, 11 Listopad 2022, 21:14:10 wysłana przez michał81 »

Offline Koalar

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1359 dnia: Pt, 11 Listopad 2022, 21:31:47 »
Według mnie powinien być osobny temat, ale skoro nawet admin pisze tu, to lecę tu.

Jak dla mnie film średni. Jeśli ktoś nie ogląda kinowego serialu MCU od deski do deski, to ten odcinek spokojnie może sobie darować.

Spoiler: PokażUkryj
Film bardzo fajnie oddaje szacunek Bosemanowi. Jest jednak przydługi i ma za dużo spokojnych momentów i postaci.
Nie spodobał mi się Namor. Z wyglądu trochę za mało docięty. Spokojnie bez żadnych sterydów można tam było więcej wyrzeźbić. Przede wszystkim jednak nie spodobała mi się wizja tej postaci. Nie jestem ekspertem od Marvela, ale Namora kojarzę jako postać wyniosłą, nieprzejednaną, posągową (także z wyglądu). A ten Namor to przy komiksowym ciepłe kluchy. Do tego był średnio zdubbingowany. Za to fajnie wyglądał w walce, kiedy latał.
Nie spodobało mi się, że Czarną Panterą została Shuri. Nie kojarzę, żeby miała jakiekolwiek umiejętności walki. No chyba że zmiana w Panterę oprócz supersiły i szybkości daje również czarny pas w kung-fu. Bardziej bym w tej roli widział Okoye.
Nie spodobało mi się, że kwiat został wytworzony sztucznie. Pomijając te bzdety z zabawą DNA i drukowaniem kwiatu, to jednak według mnie lepiej by było, gdyby wysiłki Shuri spełzły na niczym, a kwiaty znalazły się gdzieś w Wakandzie, np. ukrywane przez kogoś.
Nie spodobało mi się to, że wojska Namora praktycznie nie dysponują żadną silną bronią. Ponoć od wieków szykowali się do odparcia ataku, a ich taktyka walki opiera się na bezpośrednich starciach żołnierzy przy użyciu prymitywnej broni, choć mają dostęp do vibranium. Wakandyjczycy też byli słabo przygotowani do finałowego starcia.
A co mi się podobało? Właśnie zastanawiam się. Dobra gra aktorska (no, Namor niezbyt). Część dramatyczna też w porządku. Trochę mało.


Ach, jeszcze ten nieszczęsny tytuł. Rozumiem, że tak było już wcześniej, ale co mają ze sobą wspólnego hasła "Wakanda forever" z "Wakanda w moim sercu"?... Ani nie pasują tłumaczeniowo (znaczeniowo), ani brzmieniowo (różna liczba sylab). Sylaby można było poprawić hasłem "Wakanda w mym sercu" (choć też brzmi średnio), które byłoby nieco stylizowane na takie, które powstało dawniej (jak stare hymny). Rozumiem też, że hasło "Wakanda na zawsze" jest lekko kulawe (chyba że to hasło w ogóle przejął Batman). Ale jak dla mnie lepsze już jakieś "Wakanda nie zginie" czy "Wakanda jest wieczna".
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1360 dnia: Pt, 11 Listopad 2022, 22:25:08 »
dopiero się wybieram do kina, ale mam nadzieję że nie skiepścili Namora. to jedna z bardziej charyzmatycznych i ciekawych postaci tego komiksowego grajdołka, i tak jak na ogół takie zmiany mi nie robią róznicy, tak tutaj obawiam się zmarnowanego potencjału.

Offline Gieferg

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1361 dnia: So, 12 Listopad 2022, 07:28:01 »
Czy pierwsze zdanie jest na podstawie własnych spekulacji czy już po obejrzeniu filmu? Jeśli pierwsze to dosyć komicznie brzmi.

Uzasadnisz czy "bo tak" ?

Offline michał81

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1362 dnia: So, 12 Listopad 2022, 08:25:50 »
Nie spodobało mi się, że Czarną Panterą została Shuri. Nie kojarzę, żeby miała jakiekolwiek umiejętności walki.
Miała, choć nie takie jak T'Challa, widać to w Avengers Endgame w scenie z Okoye.

Offline Koalar

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1363 dnia: So, 12 Listopad 2022, 12:28:50 »
Z Endgame kojarzę tylko ten moment, jak chodzi i strzela z rąk promieniami. Chodzi Ci o jakąś inną scenę?
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline death_bird

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1364 dnia: So, 12 Listopad 2022, 13:51:57 »
Promienie z ręki? Z tego co pamiętam to tam były w użyciu "zwykłe" pistolety laserowe.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".