Nie przebrnąć do końca drugiego zwiastuna
Avengers: Endgame? Cóż, prawie mi się to udało; prawie, czyli jednak obejrzałem ten nie zdradzający zbyt dużo o fabule filmu, ale zdradzający dużo o motywacjach i dramacie przeżywanym przez bohaterów, który wylewa się wprost z każdej swojej sekundy, trailer. Dwie minuty z kawałkiem kolejnej już zapowiedzi
Avengers: Endgame wstrząsnęły mną w niesłychany wręcz sposób; poczułem się jakby jakaś obca siła przeciągnęła mój umysł po grubej warstwie papieru ściernego. Zostałem po prostu potraktowany ostrą, oddziałującą na fanowską równowagę psychiczną, amunicją. Byłem tarczą strzelniczą, a tym który do niej strzelał był drugi, pełny zwiastun
Endgame! Teoretycznie te 150 sekund perwersyjnie podkreślanego czernią, bielą i spaczoną czerwienią trailera nie wprowadziły do świadomości fanów i uzmysłowienia sobie możliwości fabularnych produkcji niczego nowego, oprócz tego, co spodziewaliśmy się ujrzeć. Bracia Russo zapewne wszystko trzymają w tajemnicy, skoro Thanos, który w
Infinity War był centralną postacią i jądrem Osi Wydarzeń, w dwóch zapowiedziach do finału 11-letniej historii MCU w ogóle nie jest obecny, nie istnieje, jakby miało to sugerować sympatykom Kinowego Uniwersum Marvel, iż udział tego jakże inteligentnego despoty, który ofiarował Wszechświatowi swoje miłosierdzie, przywracając w nim kosztem życia połowy egzystujących w nim istnień, równowagę, w filmie będzie miał niespodziewany i zbyt dramatyczny przebieg, aby w jakikolwiek sposób móc to opisać. Przystąpienie Thanosa do Avengersów, by uratować Wszechświat przed potężnym Annihilusem lub bytami zamieszkującymi Multiversum? A czemu nie!
Za Chiny Ludowe, ciężko jest powiedzieć, co w drugim trailerze jest prawdziwe, a co nie; co jest kadrami wyciętymi z głównego filmu Avengers: Endgame, a co ujęciami, czy scenami, które w dziele tym się nie pojawią, chyba że jako materiał dodatkowy do wydania Blu-Ray i DvD. Przykładowo sama postać Black Widow raz ukazywana jest tu widzowi w krótkich jasnych srebrno-blond włosach, a z kolei za drugim razem prezentuje nam się w nieułożonych, nieco dłuższych rudych włosach, gdzie dodatkowo wyraz jej twarzy - jakby z rozpaczy wypiła kilka głębszych - pogrążonej w emocjonalnej katatonii i żałobie po stracie bliskich, ba, po zniknięciu połowy ludzkości w wyniku ,,pstryknięcia" Thanosa, co odczuwa jako superbohaterka i ma do tego prawo jak każdy obywatel Ziemi, potrafi wzruszyć najbardziej zatwardziałe, nieobecne serca z kamienia!
Sam film, może - ale oczywiście nie musi - rozpocząć się sekwencją ujęć w Tokyo, gdzie Black Widow spotyka Hawkeye'a infiltrującego organizację Skrulli, ukrywających się za postaciami członków Yakuzy, lub urzeczywistnić swój bieg sceną po ukazaniu się loga obrazu MCU:
Avengers: Endgame w drugim zwiastunie, w której mamy Carol Danvers, Thora i ,,silverblond" Black Widow. Możliwości, tylko w tym względzie jest po prostu dzylion dzylionów! Ten zwiastun otwiera drogę do drugiej części wylewających się z umysłów fanów spekulacji na temat finału dotychczasowego cyklu MCU, jakim jest Avengers: Endgame, zwiększając tym samym apetyt na film! :mrgreen: