Ja nie czaję w ogóle brania takich ilości, no chyba że ktoś faktycznie czyta kilka pozycji dziennie, to ok. Też biorę ok. 5 tytułów na miesiąc i w zupełności mi starcza, a i tak nie nadrobiłem jeszcze wszystkich zaległości. Kupować więcej generalnie nie ma dla mnie żadnego sensu, bo skoro i tak tego nie przeczytam, to po co mi to potrzebne.
Ale po co konsumować wszystko? Wolę sięgać po wybrane tytuły, które faktycznie mnie interesują, mieć czas się z tym zaznajomić, coś powtórzyć, itd. Co to wniesie, że przeczytam na siłę więcej, nie muszę znać każdego komiksu na świecie.
Nie mówię, że wszystko. Ja np. powoli rezygnuję z SH. Albo zrezygnowałem z dalszych części Iznoguda, seriali oglądam mało (akurat ostatnio oglądam Twin Peaks, ale normalnie raczej nie mam czasu), nie pamiętam kiedy już czytałem książkę. Ale nawet jak będziemy wybierać, to jest więcej, niż jesteśmy skonsumować.
Odnośnie 5 tytułów na miesiąc, to nie potrafię sobie tego wyobrazić. Robiłem wczoraj zamówienia, zamówiłem z nowych tytułów:
Contrition, Friday tom 2, Kapucyn (wrześniowe premiery), Hombre, Szumowina, Ciemność, Znajdujemy ich, gdy są już martwi, Włoski Skarbiec, Pan Wtorek Popielcowy.
Wcześniej miałem zamówione z około wrześniowych tytułów Zmarszczki, Czarodzieje i ich dzieje 4, Septentryon, Blast 2.
Zamówię jeszcze Czary Zjary 4 i zapewne Kroniki ze Stambułu. Oraz zapewne Burton & Cyb i Alvar Maoyr 2.
I jeszcze Centrala Rusty Browna nie wsadziła do gildii, ale pewnie będzie w tym miesiącu do zamówienia.
A to i tak absolutne minimum, bo do przeczytania jest więcej, ale to sobie kupię w późniejszym terminie. Z czego miałbym zrezygnować? No może z tytułów NSC, ale one są krótkie, dość tanie i przyjemnie się czyta.