zdecydowanie wolę fantasy, gdyż kosmiczne przygody w "dalekiej przyszłości" trochę wieją nudą
Kosmiczne przygody w dalekiej przyszłości, to raczej space opera - jedna z licznych odmian SF. A np.
Gwiezdne wojny stoją gdzieś na pograniczu space opery i cosmic fantasy. Przy czym, jak widać, fantasy też może "dziać się" w odległej przyszłości (przypomnę takie dzieła literackie, jak: Jacka Vance cykl
Umierająca Ziemia, Freda Saberhagena
Spustoszone ziemie czy Lina Cartera
Giganci zmierzchu świata).
A i SF nie musi mieć scenerii dalekiej przyszłości i kosmicznych podróży, wszak
The Walking Dead to SF - postapokalipsa, serial
Okupowani - SF - political fiction. Kiedyś coś napisałem o moim podziale fantastyki (acz dość lakonicznie):
https://seczytam.blogspot.com/2019/03/moj-kanon-fantasy-czym-fantasy-jest.html