Wcinając się między wódkę i zakąskę.
Usiadłem sobie do pierwszego zeszytu "Batman: White Knight Presents HQ" w wersji oryginał i tłumaczenie. W sumie ciekawa, odrobinę "detektywistyczna" zabawa.
Z góry zaznaczam, że nie jestem tłumaczem. Nie jestem nawet lingwistą. Nie mam doświadczenia i nie wiem czy tłumacz ma jakiś kodeks dobrych praktyk, który musi przestrzegać; czy musi jakoś bardzo się starać żeby zmieścić się w dymku. Czy jest później przez kogokolwiek korygowany. Wszystkiego tego nie wiem.
Wyjaśniwszy powyższe. Kilka rzeczy zwróciło moją uwagę:
"In here we always want more tips" - "Większy napiwek? Zawsze, wszędzie".
Trzymałbym się raczej oryginału: "Tutaj zawsze chcemy większych napiwków"
"Why are strippers like rocks? You skip the flat ones" - "A wiecie czym różnią się naleśniki od striptizerki? Dobrze jak są płaskie"
Tego podejścia nie rozumiem - oba "dowcipy" są marne w zw. z czym chyba pozostałbym przy oryginale zamiast iść w jakieś własne wynalazki. Zwłaszcza koślawo ułożone (pierwsza myśl przy tej składni jest jednak taka, że dobrze, że to striptizerki są płaskie).
"Good night, sleep tight, don`t let hienas bite" - "Dobranoc pchły na noc, nietoperze za kołnierze, a hienki pod sukienki".
Sorry, ale z tymi "hienkami" nie wyszło i to bardzo. Biorąc pod uwagę, że oryginalna gra słów jest nieprzetłumaczalna szedłbym wyłącznie w tekst znany w Polsce czyli coś w stylu "Dobranoc pchły na noc, karaluchy pod poduchy, nietoperze za kołnierze".
"I probably only have an hour of peace before one of them wakes up, wanting water or a snack..." - "Mam może godzinę spokoju, zanim jedno z nich się obudzi znów domagając się picia, jedzenia..."
W oryginale nie ma żadnego "znów". To jest zupełnie niepotrzebny dodatek.
"I`m fine" - "Poradziłabym sobie".
Tutaj zupełnie chybione, bo Harley w tej scenie mówi, że sobie radzi. W życiu. A nie np stwierdza, że poradziłaby sobie sama z tym tapetowaniem (czy z czymkolwiek innym przy czym otrzymała pomoc).
Czyli jednak: "Radzę sobie".
"Worried about li`l ol` me?" - "Zupełnie bez powodu".
Tutaj zdecydowanie nawiązałbym do sposobu bycia Harley i przetłumaczyłbym na zasadzie "Martwisz się o biedną, małą Harley" albo "Martwisz się o moi"? Ale na pewno nie tak jak jest,
"It`s been a couple of years" - "Minęły dwa lata".
Nie rozumiem co ludzie mają z tymi "dwoma". Na ogół to jest jednak "kilka". Czyli: "Minęło kilka lat".
"But that`s all over" - "Niestety to się zmienia".
A nie lepiej i prościej: "Ale to się skończyło". ?
"I saw the news" - "Głośno o tym". Chyba wolałbym bezpośrednie tłumaczenie.
"I still keep an eye on things" - "Nadal mam miasto na oku". No nie po polsku mi to brzmi.
Lepiej byłoby już chyba dać klasyczne "Trzymam rękę na pulsie".
"Who wouldn`t be intrigued by that sort of creativity?" - "Każdy byłby zaintrygowany taką pomysłowością".
Nie dostrzegam w tłumaczeniu tego zdania znaku zapytania.
"I can`t risk it again". - "Nie mogę dopuścić, żeby to się powtórzyło".
Raczej jednak: "Nie mogę ponownie ryzykować".
"Even then, you were smart, resourceful..." - "Inteligentną, zaradną dziewczyną".
Brakuje mi tutaj tego nacisku na "nawet wtedy", ew. "już wtedy".
"It`s not a guy we`re looking for" - "Wg mnie raczej psycholka".
Trzymałbym się tutaj scenariusza.
"This scene is personal" - "To wszystko znaki".
No nie. Bardziej coś na zasadzie "To jest osobiste".
"Sorry suit" - "Wybacz doktorze".
Brakuje mi tutaj sznytu Harley: "Wybacz garniaku", ew. "Wybacz sztywniaku".
Tyle mi się zebrało po pierwszym zeszycie, bo pomniejsze wątpliwości interpretuję na korzyść tłumaczącego.
Z jednej strony konstatacja, że jest się w stanie samemu na własne potrzeby przetłumaczyć prosty tekst jest cokolwiek sympatyczna. Z drugiej dopiero gdy człowiek siada do bezpośredniego porównania widać ile zależy od drugiego człowieka i jak jego podejście może kształtować nasz odbiór czytanej historii.
P.S. Po przetłumaczeniu ktoś powinien to jeszcze sprawdzać. Odnoszę wrażenie, że w paru miejscach interpunkcja zawiodła.