No niestety ja też jestem za "Wojną wołżańską". Nie przekonują mnie twierdzenia, że "Volgan" to neologizm - to słowo jest co prawda rzadkie (także dlatego, że rodzimi użytkownicy angielskiego trochę mniej interesują się terenami na wschód od Niemiec

), ale pojawia się przecież w wielu angielskich książkach o tematyce wschodniej już od XIX w.,
jak można sprawdzić w Google'u.
Nawet jeśli jest to fikcyjny kraj, to przecież ma nazwę od istniejącej rzeki, Wołgi (a nie "Wołży") - i nawet gdyby był to neologizm, to i tak zwykle się je tworzy, używając zwykłych procesów słowotwórczych. Ponieważ autorzy wybrali prawdziwą rzekę, a nie jakieś zmyśloną nazwę, to moim zdaniem nie ma się co bawić w wymyślanie innych przymiotników, takich jak "wołgański", tylko zrobić "Imperium Wołżańskie" - co podkreśli też oczywisty eufemizm na Rosję, trochę podobnie (ale w zupełnie odwrotnej sytuacji politycznej i etycznej) jak Rosja carska używała po powstaniu styczniowym zamiast "Polski" nazwy "Kraj Nadwiślański".
Przy tym "wołżański" jest po polsku dość rzadkim przymiotnikiem, więc jeśli chcemy oddać nietypowe brzmienie "Volgan" po angielsku, to wg mnie się sprawdza.
No ale to oczywiście tylko moja opinia

EDIT: a, no i mimo wszystko naprawdę nie radzę opierać się na AI w takich kwerendach, tym bardziej że jako trenowane głównie po angielsku czasem dostaje fisia w kwestii polskiego języka
