przy okazji pojawiaja sie kolejne opinie o Wtorku
Szymon Firlej na grupie Komiks bez granic
Totalnie dla mnie komiks! Przewróciłem ostatnią stronę, przeczytałem ten fajny wywiad na końcu, przejrzałem niesamowite arty na końcu... i posiedziałem chwilę w ciszy. Niesamowity, a nie było na początku łatwo, bywał męczący, przegadany, z napuszoną ezoteryką... a okazał się bardzo humanistyczny mimo tej całej judeochrześcijańskiej symboliki. Poza tym wspaniały pean dla kawy! Jeden z najlepszych komiksów od Studia Lain (obok Opowieści z Czasów Kobry i kilku innych), rzecz która zrobiła na mnie ogromne wrażenie (choć nie od razu). Na dodatek czytałem przez kilka dni, nie dość że grubas to jeszcze musiałem odkładać żeby odsapnąć bo zamiast czytać o poranku przy kawce to wieczorami przy herbatce (błąd!). Natomiast trochę podtrzymuję że kuriozum, artystycznie maniacki z tymi szkieletami i w sumie z architekturą też. Trochę miałem też skojarzeń z przezajebistym (aczkolwiek konserwatywnym) opowiadaniem Marka Huberatha "Kara Większa", oczywiście z Druilletem czy Andreasem też, jakiś vibe absurdystyczny czy grupy panicznej też tu czuć czasem. Tam w wywiadzie autor wspomina o planach animacji (i że w sumie nie jest fanem pomysłu). Ja to widzę jak sztukę teatralną - z nieco mniejszą ilością tekstu może, a jak następnym razem będę czytał (a będę bo zamówiłem drugi egzemplarz!) to się ubiorę w marynarkę:) Wydanie kosmos, nawet jak na nasz rozpieszczający rynek, ta cena nawet za niska jak na taką jakość. Dziękuję Kasia za robotę przy komiksie (i wszystkim innym też)! Strzelam kawę i ide sobie pomyśleć o tym komiksie:)