Obiecałem tutaj moją opinię po przeczytaniu Sha, więc przeklejam z innego tematu:
Dla mnie komiksy Studia Lain przeważnie stroną graficzną stoją, fabularnie będąc zazwyczaj tylko lepszą lub gorszą rozrywką. Były też oczywiście w ich historii wydawniczej wyjątki i tak jest też w tym przypadku. Mills wie, co chce powiedzieć o kobiecości, robi to konsekwentnie, przy okazji kreując fascynujący świat. Rozmach rysunków też robi wrażenie, bardzo mocno kojarząc się z 2000AD. Mi trochę zabrakło mocniejszego wczucia się w bohaterkę, raczej mam wrażenie, że jest ona tylko figurą, która może symbolizować dowolną kobietę. I ma to sens oczywiście, ale do mnie subiektywnie rzadko taki zabieg trafia. 8/10 (bardzo dobry)