Autor Wątek: Studio Lain  (Przeczytany 1551197 razy)

David Boring i 12 Gości przegląda ten wątek.

Offline wojtast

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5820 dnia: Pt, 20 Styczeń 2023, 15:30:49 »
Ja myślę, że takie sytuacja są nieuniknione i występują w absolutnie każdej branży hobbistycznej czy konsumenckiej i to nie tylko u nas ale na całym świecie.

Myślę też, że jeśli takie sytuacje są nagminne to z czasem same się klarują w sposób naturalny.
Na dłuższą metę rynku nie oszukasz i jeśli coś jest powtarzane z sukcesem wielokrotnie, to albo producent zaczyna z czasem więcej wyrzucać na rynek, albo rynek sam weryfikuje bo okazuje się że jednak jest w końcu przesycony (ale na szczęście dla producenta w obiegu wtórnym).
Np:
Baton zszedł jak ciepłe bułeczki? No to więcej ludzi rzuca się na Catamounta, czymkolwiek by nie był.
Catamount rozchodzi się równie dobrze, więc myślą: "Kurczę, skoro tak dobrze zszedł to następnego komiksu kupię jeszcze więcej na handel". Do tego dochodzą nowe osoby: "Kurczę, to może ja też kupię coś na handel?".
I balonik jest sztucznie pompowany, podobnie jak na rynkach finansowych.
Aż w końcu balonik pęka bo przy 3. czy 4. pozycji okazuje się, że jednak nie ma takiego popytu i rynek nie jest w stanie wchłonąć tyle sztuk tej pozycji z obiegu - scalperzy zostają z utopionym kapitałem na długo i przy kolejnej pozycji już mniej wezmą lub w ogóle i może się okazać, że na rynku wtórnym jednak kupisz za tę samą cenę lub taniej.
I sytuacja wraca do normy.

Producent jednak zyskuje, bo sam upłynnił swój towar błyskawicznie z wystarczającym zarobkiem.
Mały nakład dodatkowo napędza sprzedaż dla osób, które normalnie by nie wzięły danej pozycji (najwyżej odsprzedam bo i tak rynek wchłonie).
Jak dla mnie win-win dla producenta. A to nie o to chodzi w biznesie?
Dla klienta, jeśli się załapie, też nie jest to takie złe bo łatwiej odsprzeda towar bez znacznej straty finansowej.
(spróbuj odsprzedać jakieś Marvele/DC od Egmontu, które są wiecznie w obiegu)




Generalnie każdy towar kupowany od razu z intencją odsprzedania drożej przyczynia się do sztucznej redukcji podaży w oryginalnej cenie
Pewnie nie każdy, bo pytanie co to jest oryginalna cena w momencie jak kupujesz auto "oldtimera/youngtimera", dobry alkohol z dobrego rocznika, dzieła sztuki, złoto itd
No a ewidentnie kupujesz te towary z nadzieją, że ich cena wzrośnie.
pasożytów którzy nie zapewniają żadnej wartości dodanej kupującemu i oczekują za to pieniędzy.
Odwieczny temat, który przewija się też chociażby przy temacie mieszkań kupowanych na flipy itd. "Gdyby nie Ci zas***i handlarze to kupiłbym mieszkanie 2x taniej"

Wygląda na to, że każdy inwestuje w co może lub uważa za rozsądne. Niektórzy inwestują w mieszkania, niektórzy w komiksy. Dźwigni finansowej na 'inwestycje komiksowe' jednak nikomu bym nie polecał.

Offline Piterrini

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5821 dnia: Pt, 20 Styczeń 2023, 15:43:20 »
Sluchajcie dluzszy okres przedsprzedazy to proba poradzenia z problemem o ktorym pisaliscie czyli odsprzedawanie z z duzym zyskiem - pomyslalem zeby sprobowac takiego mechanizmu zobaczymy jak zadziala
Rozpisałem się trochę, pewnie większość pominie, ale chciałem napisać bo tym mnie @studio_lain 'zasmuciłeś'.

Dlaczego? Bo ogólnie 'wszyscy' wydawcy/dystrybutorzy (różnych mediów) albo w temacie milczą, albo wypowiadają się wprost negatywnie grożąc przy okazji 'konsekwencjami'. Przyznam że nie przypominam sobie, aby jakiś podmiot podchodził do tego z taką obojętnością...

Cofnę się do lat 90/00, mury runęły, płoty obskoczone to zachód mógł się do nas dostać i pokazać co ma do zaoferowania, w kwestii mediów były to komiksy, ale też filmy, gry, kolorowe magazyny... Wszystko takie nowe, takie ładne i zachęcające, na półkach tyle rzeczy a pieniędzy na to wszystko nie ma, ale były za to targowiska czy inne 'stadiony' gdzie w zasadzie dużą część tych mediów można było nabyć taniej. To oczywiście miejscowo dalej funkcjonuje i pozwolę sobie pominąć wiele aspektów, bo chcę wskazać na konkretną rzecz, która właśnie w tamtych czasach do mnie docierała - na każdym magazynie, okładce płyty itp. napisane były formułki w stylu: "sprzedaż w cenie innej niż widniejąca na okładce jest zakazana", to w różnych wersjach widniało wszędzie, stąd każdy kto miał z tym styczność wiedział, że sprzedawca na ryneczku nie robi tego legalnie. Jako obiektywnie młoda osoba miałem wówczas przeświadczenie, że biorę udział w czymś 'złym' (nie że robię coś złego, bo kupowałem oryginalne rzeczy, ale kupowałem taniej i to sprzedawcy działali na niekorzyść wydawców/dystrybutorów), gdzieś z tyłu głowy wiedząc, że organy ścigania mogą mieć obiekcje do tego 'procesu'. Później trochę już starszy widziałem, że nikt sobie z tym nie radzi, a obok tej 'nielegalnej' sprzedaży kwitła faktycznie szkodliwa sprzedaż podróbek/kopii produktów komercyjnych, i z tym też nikt (w domyśle wydawcy, policja itp.) nic nie robił...
Z tego wnioski już obecnie, aczkolwiek nie znając prawa w tym zakresie, że skoro nikt z tym nie walczył to znaczy, że nie były to przestępstwa ścigane urzędowo, a wymagały zgłoszenia przez stronę zainteresowaną (np. wydawcę), rozumiem dlaczego wydawcy nie chcą 'ścigać' drobnych sprzedawców z ryneczków czy teraz skalpera jednego z drugim, ale tak jak 20 lat temu, tak i teraz starają się wciąż to potępiać, tymczasem @studio_lain marginalizujesz to zjawisko i próbujesz 'utrudniać'... Po co w ogóle cokolwiek z tym robić, przecież skalper też kupi od wydawcy i wydawca sprzedał, na tym może się interes wydawcy kończyć i jest zadowolony, prawda?

Ale o czym w ogóle piszę, przecież w taki sposób podchodząc to cały rynek wtórny powinien być zakazany (a interpretując wczesne tj. 90/00 podejście dystrybutorów np. filmów - odsprzedaż faktycznie była 'nielegalna', dopiero później zaczęło się to kłócić z ustawami/kodeksami itp. i różne formułki nabrały innych brzmień), a do tego sam jestem hipokrytą kiedy kupuję np. 8 tomów danej serii z drugiej ręki, bo wychodzi taniej kiedyś sprzedać z tych ośmiu dwa, które już mam, niż kupić drożej tylko 6, których mi brakuje...

Chodzi mi więc o to, że - to co ma miejsce na ryneczkach czy na dworcach w punktach z 'tanią prasą' miejsca mieć nie powinno z tego względu, że 'zasilane' jest przez osoby, które wprost łamią prawo, może za przyzwoleniem 'góry', może nie, ale towar tj. magazyny, gazety, filmy itp. tam dostępne pochodzą z 'nieoficjalnej' dystrybucji. Przynajmniej kilka lat temu tak było i nie ma podstaw żeby twierdzić, że teraz jest inaczej (a tym bardziej dawniej). Przykładem łańcuch dystrybucji magazynu/prasy - po zejściu z półki w kiosku taki magazyn dalej istnieje, może ma trafić do przerobienia (makulatura) ale jakieś ogniwo łańcucha zrobiło biznes z przekierowywania transportu do dalszej dystrybucji na np. targowiskach (rzadziej online, to co trafia na portale sprzedażowe to zwykle małe partie wyciągnięte 'bokiem' z drukarni, nie to co duża część nakładu magazynu itp., która po prostu została podpisana ale nie dotarła itp., w to się nie chcę zagłębiać, bo magazyny czy inne media to zdecydowanie najmniej istotne z towarów jakie są tak 'wynoszone'). Są wydawcy, dla których to nie ma znaczenia istotnego, finansowo wszystko się spina a może sprzedaż w taniej prasie nawet reklamę im robi, plus widać że mało kto tego pilnuje (chociaż są tytuły, których na targowiskach po prostu nie ma i nie było, bo właśnie ktoś pilnował żeby ww. łańcuch nie został przerwany). To nie jest tajemna wiedza, niejeden artykuł przez lata czytałem o różnych metodach działania takich 'organizacji', przyznam że nie czytałem żadnych 'oficjalnych' dokumentów (wyroków sądów itp., ale jw. to działa od kilkudziesięciu lat [w kraju, a 'podłapane' na zachodzie oczywiście...], więc jestem pewien że ktoś złapany został i chociaż jeden wyrok z uzasadnieniem znaleźć można).

Więc to wprost jest czymś, czego wydawca nie powinien przemilczeć ani marginalizować, oczywiście z komiksami sprawa wygląda inaczej, nakłady względem takiej prasy to zupełnie inny rząd wartości i co najwyżej na rynek trafiają egzemplarze 'wyniesione' z drukarni, albo egzemplarze recenzenckie (plus czasem te wprost wyniesione z empiku czy innej księgarni/biblioteki bez płacenia, tego też jest trochę, co nieraz było wskazywane np. na grupach komiksowych) - więc to powinno 'rozwiązać' wątpliwości co do prawdziwości tych "nietrafiony prezent" w ogłoszeniach rzeczy nowych/w folii itp..

Skalperzy to jest niby inna para kaloszy, jak wyżej wskazałem - kupują produkt więc wydawca zarabia, tyle że nie stanowią oni oficjalnego kanału dystrybucji, a np. przy wspomnianych wyżej biletach na koncerty/wydarzenia jest/powinien być zakaz sprzedaży poza ww. oficjalną dystrybucją. I tutaj odnosząc się do zacytowanego u góry fragmentu, stanowisko wydawcy jest takie, że 'dajmy im działać, to jest marginalne zjawisko, mogę trochę utrudnić ale i tak chodzi o to, żebym sprzedał, więc niech sobie skalpują'...
Jakbym był skalperem to nie chciałbym żebyś mnie 'ścigał', ale że nie jestem to dziwię się, że skalperów nawet nie postraszysz paragrafami itp., będzie to źle widziane? No może, nie bez powodu wydawcy co puszczają egz. recenzenckie nie 'ścigają' osób co jeszcze przed premierą sprzedają te egzemplarze co dostali wcześniej...
Wybacz jeśli ton wypowiedzi jest krytykujący, po to się rozpisałem o targowiskach itp., żeby tło rozszerzyć wobec mojej własnej perspektywy, nawet kupując z 'niepewnych' źródeł czułem że coś w tym 'złego' może być, łudziłem się że kogoś to interesuje i zmierza do ukrócenia takich praktyk, przez lata widziałem że chociaż przekaz medialny, czyli ogólne potępienie takich działań było obecne, tymczasem Arku pisząc cytowane jako wydawca pokazujesz wprost, że 'walczyć' się nie da, albo nie ma sensu, po prostu akceptujesz to. I w moich oczach mogłeś przemilczeć temat, oczywiście może tylko mnie 'zasmuciłeś', w każdym razie uznałem że napiszę to co myślę.

Moim zdaniem dowodzi to dokładnie czegoś odwrotnego - tego, że drugi obieg nowych (zafoliowanych) komiksów jest naprawdę spory i można czerpać z tego przychody.
Ja widziałem też na portalach naprawdę mnóstwo komiksów, nowych, zafoliowanych, za ceny znacznie niższe niż dostępne w najtańszych sklepach.
Więc moim zdaniem jeśli rozpatrujemy to jako 'inwestycję', to dowodzi to, że można na tym jak na każdej inwestycji zarówno zarobić jak i stracić.
Tak jak pisał ukaszm84, ludzie sprzedają zafoliowane bo np znudziło im się hobby, bo zmusiła ich do tego sytuacja, bo kupili impulsywnie bez wcześniejszego sprawdzenia bo promocja albo FOMO że się wyprzeda.
Odniosłem się dwa akapity wyżej... Plus wnioski nie są tak oczywiste uwzględniając poniższe...
Ale ty sławnych Button Manów są na Allegro i Olx w sumie 4 (cztery) egzemplarze.
To jest niby logiczne, ale... to że 'wciąż są 4 oferty, co znaczy że nikt nie kupuje'... to nic nie znaczy. Przecież mając 20 egzemplarzy czegoś rzadkiego nie wystawię wszystkich naraz (robią tak tylko zarejestrowane działalności, antykwariaty typu tezeusz czy zaszyba). Ale to trzeba się 'przestawić' jak/co może myśleć inna osoba, czyli trochę wyjść ze swojej bańki, no albo być za każdym razem zaskoczony że ma miejsce coś, co dla innych jest naturalne... Ciebie też proszę abyś nie odebrał tego jako 'atak', jest masa tematów, w których też poza własny sposób myślenia nie wychodzę i dopiero ktoś musi mi uświadomić, że 'wszystkiego nie wiem' :)

Oczywiście, nikt nie właduje paru stów / paru tysięcy (zależy ile egzemplarzy by miał niby wziąć "na spekulację") mając szansę, że to sprzeda z jakimkolwiek zyskiem bliską zeru. Niech nawet kupi 5 egzemplarzy za 130 zł i próbuje sprzedać za 200. Gdzie prawdopodobnie nie sprzeda, ale załóżmy. Zarabia na tym 350 zł. Bądźmy poważni.
A jak zrobi tak z 10 mediami w miesiącu (1 komiks, 3 filmy, 6 płyt z muzyką) to ma 3500, jak orientuje się szerzej, albo nawet 'zatrudnia' do tego ludzi to ma wielokrotność powyższego, "bądźmy poważni" ;)
Ale czego to dowodzi? Zupełnie niczego. Ani tego, że jedna osoba przeznaczyła większe środki na zakup większej liczby egzemplarzy z zamiarem odsprzedaży. Ani nawet tego, że w ogóle ktokolwiek z tych ludzi dokonał zakupu nawet jednego egzemplarza w tym celu.
;)

Ale co do fragmentu o tej "szansie zysku" to się zgadzam, jak pisałem w innym temacie:
Co do skalperów - jakby to nie było obarczone ryzykiem (zarówno legalność jak i pewność zysku) to pewnie sam bym się w to bawił (tak jak masa innych osób, które obecnie tego nie robią, tyle że jakby wszyscy byli skalperami to długo by to nie pociągnęło :P ).

Wszystko żeby robić inwestycję na poziomie kilkuset złotych...
Dobre to może dla licealistów czy studentów, którzy nie mają stałych dochodów, operują tak niskimi środkami których nie mają jak inaczej lokować/inwestować, i dla których 50zł to sporo kasy.
Zgadza się, albo dla zwykłego 'dorobienia' sobie, naprawdę nie wiem co jest trudne do wyobrażenia, jest procent (!) ludzi, który wyprzeda wszystko za grosze żeby tylko mieć na flaszkę, a z takich bardziej racjonalnych - "grosz do grosza(...)", jasne że nie działa to tak jak gdyby urodzić się w zamożnej rodzinie, ale lepiej tak niż... No i oczywiście to co pisałem też wyżej - jak obserwujesz wiele rynków (np. komiksy+muzyka+filmy) to już nie jest kilkaset, a więcej, dorzuć do tego np. wspomniane koncerty i dopóki cię nie 'złapią' (a jak widać mogą tylko 'utrudniać') to masz konkretne sumy...
Nie jest to może biznes życia, ale naprawdę bardzo wiele osób zarabia w ten sposób i nie mam tu na myśli wyłącznie komiksów, ale wszystko co jest w jakiś sposób ograniczone ilościowo i bez dużych szans na "doprodukowanie".

Idzie do ludzi zainteresowanych, ale nie tylko do takich, którzy są w stanie pilnować w każdej sekundzie czy coś się nie pojawi. Przecież docelowo ci skalperzy odsprzedają właśnie ludziom zainteresowanym używaniem. Jeszcze raz - przy tak małej dostępności i dużym popycie trzeba się bardzo spieszyć (do granic absurdu) jeśli cena jest stosunkowo niska. "Scalperzy" powodują, że aż tak spieszyć się nie trzeba, za to trzeba zapłacić więcej. Dokładnie tak samo działałaby wyższa cena pierwotna, z tym że więcej zarobiłby producent. I dla wielu ludzi to jest pozytywny efekt - też wolę zapłacić więcej niż przepychać się z innymi zainteresowanymi.
@ukaszm84 szanuję Twoje zdanie w różnych tematach, ale tutaj po prostu nie masz racji i jeszcze sam sobie przeczysz. Jakoby zysk mieli kupujący z tego, że kupił skalper - nie, zysk ma skalper, gdyby on nie kupił to może kupujący kupiłby w normalnej cenie. Że zysk ma 'producent', no ma, ale po pierwsze zysk ma skalper w takim przypadku (sam napisałeś "(...)więcej zarobiłby producent")... Reszta jak wyżej.

Olx -owi Janusze właśnie osiągnęli maksymalny poziom zcebulenia :o
Nie "właśnie", tylko od kiedy pamiętam, a w przypadku różnych targowisk (i ich online odpowiedników) to jest to sposób na całe życie takich osób :P

Z grubej rury, bo co spekulacja ma do przestępstwa to żywcem nie rozumiem.
PS. @death_bird może trochę moja perspektywa jaką tu opisuję odpowie Tobie na powyższą wątpliwość.

PS2. Chcę już kliknąć "wyślij wiadomość", a tu ciągle ktoś pisze  :P ...
Jak dla mnie win-win dla producenta. A to nie o to chodzi w biznesie?
Niby tak (bo są plusy i minusy jak wyżej wskazuję), ale jak dla mnie to producent mógłby przemilczeć temat (albo kitrać w piwnicy i samemu sprzedawać na targach za dwukrotność okładkowej niedostępne już komiksy, bo takie praktyki też były - nie u Studia Lain jakby co!).
No a ewidentnie kupujesz te towary z nadzieją, że ich cena wzrośnie.Odwieczny temat, który przewija się też chociażby przy temacie mieszkań kupowanych na flipy itd. "Gdyby nie Ci zas***i handlarze to kupiłbym mieszkanie 2x taniej"

Wygląda na to, że każdy inwestuje w co może lub uważa za rozsądne. Niektórzy inwestują w mieszkania, niektórzy w komiksy. Dźwigni finansowej na 'inwestycje komiksowe' jednak nikomu bym nie polecał.
"Problem" w tym, że są przepisy, ustawy, kodeksy itp., które regulują możliwości "inwestycji", nie możesz sobie flipować mieszkaniami, tzn. możesz, ale trzymając się przepisów nie osiągniesz szybkiego i wysokiego zarobku. A z komiksami i innymi mediami jak wyżej - dawniej 'producent' określał zasady - nie można 'flipować' i tyle, teraz wygląda to inaczej, ale z samego założenia komiks, film czy płyta z empiku nie jest produktem inwestycyjnym (chyba że jest, tylko nikt mi nie powiedział ;) ).

Edit: raz piszę, że temat nie powinien być przemilczany, a innym razem zalecam jednak przemilczenie - miałem na myśli, że lepiej przemilczeć niż marginalizować i akceptować.
A i jak tak sobie leży zdublowany komiks z jakiegoś większego zakupu i po x czasu się wyprzeda i rynkowo będzie się sprzedawał za dwukrotność okładkowej to też za tyle wystawię, tu też widać moją 'hipokryzję'. Z tym że skalpowaniem w takim znaczeniu o jakim piszemy (spekulacje faktycznie mające wpływ na kształt sprzedaży od 'producenta')... W moich oczach między tym a 'przestępstwem' nie ma przepaści (jest szczelina, którą nadzwyczaj łatwo można przeskoczyć), jeśli trochę zbyt ściśle łączę sprzedaż kradzionych czy 'spadniętych z ciężarówki' towarów a skupywaniem nakładów itp., to moja wina, książki nie będę o tym pisał a żeby to ująć krótko, treściwie i konkretnie na tyle, żeby wszystkie zależności jakie wymieniam były jasne - najpewniej nie potrafię tak tego opisać, także wyżej 'przemyślenia' tylko.
« Ostatnia zmiana: Pt, 20 Styczeń 2023, 16:07:27 wysłana przez Piterrini »

ukaszm84

  • Gość
Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5822 dnia: Pt, 20 Styczeń 2023, 15:52:37 »
Cytuj
@ukaszm84 szanuję Twoje zdanie w różnych tematach, ale tutaj po prostu nie masz racji i jeszcze sam sobie przeczysz. Jakoby zysk mieli kupujący z tego, że kupił skalper - nie, zysk ma skalper, gdyby on nie kupił to może kupujący kupiłby w normalnej cenie. Że zysk ma 'producent', no ma, ale po pierwsze zysk ma skalper w takim przypadku (sam napisałeś "(...)więcej zarobiłby producent")... Reszta jak wyżej.

Miałem nic nie pisać, ale skoro odniosłeś się bezpośrednio do mnie, to z kultury odpowiem:
Efekt dla mnie jako konsumenta jest taki, że zwiększa mi się okienko czasowe kosztem ceny. Dla jednych to jest zysk, dla innych strata. Problemem nie są "skalperzy/spekulanci/cokolwiek", problemem jest zbyt mała dostępność/podaż danego towaru, oni są całkowicie naturalnym efektem tej zbyt małej dostępności/podaży.

Jeśli ktoś uważa, że to są moje fantasmagorie, załączam link, który może się okazać przydatny.

https://prostaekonomia.pl/spekulacja-rola-funkcje/


Offline death_bird

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5823 dnia: Pt, 20 Styczeń 2023, 16:06:34 »
PS. @death_bird może trochę moja perspektywa jaką tu opisuję odpowie Tobie na powyższą wątpliwość.

Przykro mi, ale jak widzę post tej długości rozpoczynający się od takiego baroku:

Cofnę się do lat 90/00, mury runęły, płoty obskoczone to zachód mógł się do nas dostać i pokazać co ma do zaoferowania, w kwestii mediów były to komiksy, ale też filmy, gry, kolorowe magazyny... Wszystko takie nowe, takie ładne i zachęcające, na półkach tyle rzeczy[...]


to po prostu przerywam czytanie.
Mam uraz do tego typu nic nie wnoszących dekoracji.


"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline starcek

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5824 dnia: Pt, 20 Styczeń 2023, 16:07:31 »
Chyba trzeba zrobić wątek o komiksowych rekinach inwestycji i niech tam mod wrzuca posty za każdym razem, gdy rozpętuje się dyskusja o spekulantach.
Za każdym razem, gdy ktoś napisze: 80-ych, 70-tych, 60.tych, '50tych - pies sra na chodniku w Tychach.

Online Midar

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5825 dnia: Pt, 20 Styczeń 2023, 16:53:13 »
Przykro mi, ale jak widzę post tej długości rozpoczynający się od takiego baroku:
 
to po prostu przerywam czytanie.
Ja jak widzę te ściany tekstu, które tworzy Piterrini mam odruch pominięcia. Chciałbym zobaczyć choć raz w miarę zwarty i konkretny post od niego.

Offline plast

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5826 dnia: Pt, 20 Styczeń 2023, 17:11:45 »
Ja widziałem też na portalach naprawdę mnóstwo komiksów, nowych, zafoliowanych, za ceny znacznie niższe niż dostępne w najtańszych sklepach.
Więc moim zdaniem jeśli rozpatrujemy to jako 'inwestycję', to dowodzi to, że można na tym jak na każdej inwestycji zarówno zarobić jak i stracić.

Przyjmujesz błędne założenie, że ktoś to kupił co najmniej w cenie jaką TY widzisz w sklepach.

Jest to oczywiście możliwe, ale jak ktoś sprzedaje dużo to pewnie kupił hurtowo, a zatem taniej.

A jak ktoś ma jedną sztukę to jej nie sprzedaje taniej niż kupił, chyba że zbiera na horom curkem.

Wysoka cena odsprzedaży nie musi wynikać z 'biznesowo-handlowych' pobudek, ale po prostu z niechęci rozstania się z tytułem

To są oczywiste oczywistości - jak chcę się szybko czegoś pozbyć to obniżam cenę, a jak mi nie zależy na czasie, to daję wysoką i w końcu ktoś się znajdzie, proste. Nie ma to nic wspólnego z psychologią aka "niechęcią rozstania się" z danym przedmiotem - to czysta kalkulacja - za niską cenę mogę sprzedać zawsze i wszędzie z pocałowaniem ręki.

Jeśli chodzi o robienie z tego biznesu, to jednak naprawdę nie wypada to aż tak różowo. Zwłaszcza przy obecnej inflacji, gdzie moim zdaniem efekt jest zupełnie odwrotny do tego o czym piszesz.
Niezależnie od poziomu inflacji ludzie będą w stanie przepłacić mniej więcej tyle samo za dany komiks.
Np kupuję Batona za 150zł i np za pół roku albo więcej (żeby było legalnie i nie płacić podatku) sprzedaję za 200zł
Przy standardowej inflacji 2-3% te 150/200 zł mniej więcej zachowałyby tę wartość.
Natomiast przy 20% inflacji, po pół roku Batona którego kupiłem za 150zł muszę sprzedać za co najmniej 165zł żeby wyjść na zero. Po 1.5 roku, muszę go sprzedaż za około 200zł żeby wyjść na zero. A gdzie tu w ogóle zysk?

Zysk jest w braku straty - zamiast trzymać 150 zł w skarpecie i stracić realnie 20% lub na lokacie 8% (realnie 6,48% po opłaceniu belki) i zarobić na tym 9,72 zł czyli realnie stracić ~13% (względem wartości bazowej pieniądza) kupujesz przedmiot, który a) nominalnie nie straci na wartości; b) potencjalnie da zarobić jeśli popyt przewyższy podaż w momencie sprzedaży.

Czyli w najgorszym razie sprzedasz to za 180 (150 + inflacja) z pocałowaniem ręki w ciągu 4h od wystawienia oferty. Zarobiłeś 20%, nominalnie jesteś na 0 - całkiem niezły sposób na przechowywanie wartości pieniądza.

A w najlepszym wystawisz za 300 czy 400 i też ktoś kupi - całkiem niezły sposób na zarobek.

To działa dokładnie tak samo jak ze wszystkim co jest limitowane/trudno dostępne/pożądane/kolekcjonerskie/itd. niepotrzebne skreślić i co nie psuje się w czasie (w rozumieniu również technologicznym).

Jeśli ktoś po roku go dodrukuje z ceną 200/250zł to tym bardziej jesteś stratny, bo teraz jest normalnie dostępny na rynku i żeby konkurować ze sklepami musisz sporo obniżyć (może sprzedasz za 150-200zł)

Sprzedaż w tym momencie nie ma sensu, więc trzymasz aż znowu zniknie z rynku i wtedy bazowa cena to już nie 150 a 250 (bo po tyle były ostatnio w sklepie nówki), czyli taka olxowa to ze 400.

W każdym z opisanych przypadków generalnie jesteś stratny tylko na własne życzenie (chęć szybkiego upłynnienia przedmiotu bez względu na okoliczności).

Dodaj do tego tracenie miejsca i czasu na magazynowanie, pakowanie, wysyłanie, potencjalne problemy z kupującym lub przesyłką, kłócenie się, targowanie, itd itp.
Wszystko żeby robić inwestycję na poziomie kilkuset złotych...
Dobre to może dla licealistów czy studentów, którzy nie mają stałych dochodów, operują tak niskimi środkami których nie mają jak inaczej lokować/inwestować, i dla których 50zł to sporo kasy.

Wszystkie opisane przez ciebie problemy charakteryzują jakieś rozwinięte biznesy i setki wystawionych pozycji.

Ale opisane zyski to z kolei przykład dla wystawienia 2-3 sztuk komiksów.

Pomieszanie z poplątaniem. Zdecyduj się :)

Jakbym chciał w to wchodzić to wkładam dajmy na to 10k, selekcjonuję 10-20 tytułów, kupuję, pakuję do kartonu i chowam do piwnicy, po czym ustawiam sobie monitoring na a) zniknięcie tych pozycji z rynku; b) oferty na te pozycje w drugim obiegu. I wchodzę z pojedynczymi sztukami (by sobie nie popsuć rynku) kiedy widzę, że mogę zarobić minimum 50%, a idealnie 100-200%. Zajmuje mi to rok lub pięć lat, nie ma to znaczenia, ale po tym czasie z 10k mam minimum 15k, a optymalnie 20-30k. W całość wkładam 25h pracy, na przestrzeni takiego czasu zupełnie pomijalne.

To oczywiście samo w sobie nie jest żadnym źródłem zarobku, bo musiałbyś tu włożyć nie 10k a 500k, co nie ma sensu skoro sam Baton to 120k (800*150) - całego byś musiał wykupić ;) Jest to bardziej dywersyfikacja inwestycji, jak wiele innych tego typu rzeczy. Jeśli masz takich pomysłów 10-20 to po 5 latach w miarę bezpieczny i nieabsorbujący czasowo sposób pomnażasz swój kapitał w sposób o wiele wydajniejszy niż jakieś lokaty bankowe czy obligacje - bo do tego służą inwestycje.

Masa ludzi tak robi, na mniejszą lub większą skalę, sam znam paru takich.

Oczywiście przejechać się można zawsze. Dlatego podstawa to dywersyfikacja.

Nie żebym kogoś zachęcał - ja tam wolę jak komiks (i innych towar, którego pożądam) jest dostępny normalnie w sklepach i gdy sprzedawca bija się o mnie rabatami. Ale rozmawiamy realnie :)

Offline Brvk

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5827 dnia: Pt, 20 Styczeń 2023, 19:16:10 »
O co chodzi z dostępnością Catamount? Wyprzedane, czy wstrzymane?

(Sorki, ale napisaliście takie ściany tekstu, że jakoś nie widzę nigdzie tej informacji)

Online Leyek

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5828 dnia: Pt, 20 Styczeń 2023, 19:17:33 »
Wyprzedane na gildii.

Offline Brvk

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5829 dnia: Pt, 20 Styczeń 2023, 19:26:43 »
A w innych sklepach, mających ofertę S.Lain, po premierze będzie?

Offline death_bird

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5830 dnia: Pt, 20 Styczeń 2023, 20:40:54 »
Ja jak widzę te ściany tekstu, które tworzy Piterrini mam odruch pominięcia. Chciałbym zobaczyć choć raz w miarę zwarty i konkretny post od niego.

Ja nie mam problemu ze ścianami tekstu jeżeli one są merytoryczne. Ale jeżeli wypełnione są bezużytecznymi ozdobnikami literackimi to odpadam.

Czyli w najgorszym razie sprzedasz to za 180 (150 + inflacja) z pocałowaniem ręki w ciągu 4h od wystawienia oferty. Zarobiłeś 20%, nominalnie jesteś na 0 - całkiem niezły sposób na przechowywanie wartości pieniądza.

No. Obroniłeś przed inflacją 150 PLN. Niezły patent. Tylko nie nadający się do ochrony majątku
Nie wspominając już o tym, że tego komiksu możesz nigdy nie sprzedać, bo "Button Man" nie jest dobrem pierwszej potrzeby. Te tzw. alternatywne sposoby inwestowania to tak naprawdę hazard, bo nikt nie ma pojęcia, która moda przetrwa lat 5-10-50 i które z dóbr "alternatywnych" będzie postrzegane jako inwestycyjne za ten czas. Komiks? Wolałbym już zainwestować w obraz albo nawet (przy czym tutaj skala absurdu rośnie niemniej wciąż daleko jej do komiksu) w whisky.
Do ochrony kapitału i utrzymywania wartości w czasie służy złoto (z grubsza rzecz ujmując, bo jego cena też fluktuuje - w każdym razie to nie jest porada inwestycyjna  :P). Jedyny przykład "inwestowania" w komiksy jaki wydaje mi się mieć jakikolwiek sens to rynek jankeski i ich zeszyty. Tam jest rynek na tego typu dziwactwa. U nas miejsca na to nie ma.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Zwirek

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5831 dnia: Pt, 20 Styczeń 2023, 21:55:32 »
O czym wy w ogóle rozmawiacie? Przecież Studio Lain może nadrukować nakładu ile dusza zapragnie i to automatycznie rozwiązuje wszystkie wasze problemy.

Offline Spiff

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5832 dnia: Pt, 20 Styczeń 2023, 22:00:59 »
"Sorki, ale napisaliście takie ściany tekstu, że jakoś nie widzę nigdzie tej informacji)"
...
 Metoda na ścianę tekstu- elaboraty można pisać w spoilerze.
Spoiler: PokażUkryj
 ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstuściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstuściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana  ekstuściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstuściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ciana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstuściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana  ekstuściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstuściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ciana tekstuściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana  ekstuściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstuściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ciana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstuściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana  ekstuściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstuściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu  ściana tekstu ściana tekstu ściana tekstu ściana
« Ostatnia zmiana: Pt, 20 Styczeń 2023, 22:35:44 wysłana przez Spiff »
- No i jesteśmy na bezludnej wyspie.
- Jaka tam ona bezludna! A ty, to pies?

Offline SawiK

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5833 dnia: Pt, 20 Styczeń 2023, 22:13:44 »
Sądzę(po czytaniu - i +) ze bardziej opłaca kupić sobie jeden tom miesięcznie od Studia Lain niż prenumerować tą kolekcję 🍻

Offline komiksowe_warianty

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5834 dnia: Pt, 20 Styczeń 2023, 22:37:40 »
Szukałem info o Sha i przypomniałem sobie o Requiem Chevalier Vampire. Myśleliście nad wydaniem tego komiksu? Może padło kiedyś takie pytanie, ale nie śledzę wszystkiego na bieżąco ;) Jeżeli tak, to sorry za zawracanie głowy.