Zresztą erotyka wcale nie musi oznaczać "ślinienia się" i "gołych bab". To jest dość mocno spłycanie. Ma wywoływać jakieś emocje, tak jak np. horror, tylko emocje inne. Podobnie estetycznie, to nie jest erzac nagości z prawdziwego życia. W każdym razie nie powinien być. Narysowanych samochodów jakoś nikt nie potępia w ten sposób, że ktoś musi sobie oglądać samochody, bo go nie stać na własny. Nie lubię oczywiście epatowania nagością niepotrzebnego w tytułach, w których nie jest to potrzebne i wciskane na siłę. Ale deprecjonowanie erotyki jako gatunku też nie wydaje mi się zbyt logiczne. Choć oczywiście można nie lubić.