No racja. Ale nie zapominajmy, że działa to w dwie strony. Mniejsi wydawcy wydają regularnie mnóstwo świetnych rzeczy, którymi Egmont najwyraźniej nie był zainteresowany, albo nawet po słabej sprzedaży porzucił je
Byśmy nie mieli ani dokończenia Składu głównego, ani tych wszystkich klasyków Hermanna, Vance'a, Władców chmielu, Durango, Valeriana...
W przyrodzie musi być równowaga!