Kurcze, ja może dziwny jestem, ale wolałbym, żeby wydawnictwo miało w portfolio powiedzmy 8, a nie 20 serii i wydawało kolejne albumy tychże serii w miarę regularnie z częstotliwością przynajmniej jednego na kwartał
.
Sytuacja którą mamy obecnie jest pewnie podyktowana względami biznesowymi (nowe serie, albo pojedyncze albumy finansują wydawanie niedochodowych "starych"?), ale jeden tom takiej cienizny (mam na myśli ilość stron
) jak "Giant Days" na rok?
#smuteczek.