Vei
Czasami nuta przypadku powoduje że wsadzimy do koszyka albo kupimy stacjonarnie komiks, który nie należy do kategorii must have. Z pewnością do takiej kategorii należy Vei. Z jednej strony gwarancją jakości były prace Karla Johnsson'a, z drugiej gatunek ale chyba mimo wszytko, gdybym za punkt honoru w ubiegłym roku nie wyznaczył sobie celu wsparcia każdego wydawcy komiksowego na Festiwalu Książki nic by z tego nie wynikło.
Pozytywnie zaskoczyłem się jakością. Scenariusz jest na tyle intrygujący iż czas przy lekturze mija błyskawicznie. Trzeba także przyznać iż rewelacyjnie rozpisano postać Lokiego. Scenarzystka wyśmienicie wykorzystała konwencję, wodzi za nos od początku do końcowego etapu.
Graficznie jest bajecznie, idealne rysunki do opowieści. Bardzo precyzyjne i wyraźne, kolory idealnie wkomponowują w ton narracji.
Nie mam zamiaru tutaj wychwalać Vei opisując serię jako absolutny top. Natomiast polecam lekturę dla osób, które lubią elementy nordyckiej mitologii, fantastyki, stworów, bogów w dynamicznej konwencji. Jest szczypta erotyki, brutalne pojedynki, jednak co dla mnie najważniejsze finał mnie nie rozczarował, a wręcz umocnił mnie w stwierdzeniu że warto pozostawić Vei na półce i tak się najprawdopodobniej stanie.