Dziękuję dziadku za wyjaśnienie co może być rozrywką a co nie. Mogę cię zapytać o to czy np. komiksy zalicza się do rozrywki czy nie? Nie wspomniałeś o nich a spotkałem się już z komentarzami mądrych ludzi co to mówili że komiksy są dla dzieci i marnują czas. Więc chyba też rozrywką nie są?
Nie ma za co, synku. To, że ktoś nie umie rozpoznać co jest rozrywką, a co nie jest to już jego problem. Widać, że współczesna edukacja zeszła na psy tak bardzo, że niżej się nie da. Czy komiks zalicza się do rozrywki? To pytanie retoryczne czy palisz głupa? Komiks od dawna jest sztuką, nie? A propos rozrywek, kiedyś banda zwyrodnialców zakatowała kota, później tłumaczyli się, że to była zabawa i mieli z tego niezłą rozrywkę. Z drugiej strony, jak jakaś instragramerka zwali kupę na środku pokoju, nakręci filmik i puści w sieć, twierdząc, że była to niezła rozrywka, to również taki "wyczyn" przyrównasz do rozrywek pokroju oglądania filmów, spotkania ze znajomymi czy nawet czytania komiksów?
No i Motylu tak kiedyś było tylko ostatnio pewni ludzie zarządzili, że kina są nielegalne i spotkania z ludźmi też , dlatego to może idzie w tym kierunku.
Ja to jestem taki stary, że pamiętam jak u mnie na "wiosce" telefonu na kablu jeszcze nie było, jak ja wtedy żyłem, nie wiem 
Kina nielegalne, spotkania z ludźmi też? Trzeźwość umysłu cię opuściła, czy to tak dla zgrywu? Przez ostatnie półtora roku nie miałem żadnego problemu ze spotykaniem się z ludźmi, odwiedzaniem rodziny na święta, umawianiem się na planszówki czy wyjściem do kina, gdy tylko były otwarte. Wprawdzie w zeszłym roku obejrzałem tylko 33 filmy w kinie (dużo poniżej mojej średniej), ale w tym roku od lutego już nadrabiam straty z nawiązką. Cała sytuacja ma też spory plus, na sali jest zazwyczaj od dwóch do siedmiu osób, cisza i spokój, można obejrzeć film bez dodatkowych wrażeń, czyli gówniarzy mylących salę kinową z barem, którym podczas seansu się gęba nie zamyka, a jeszcze z uwagi na uzależnienie od internetu nie są w stanie na dwie godziny wyłączyć komórki. Pod tym względem ostatnie 1,5 roku w kinie to raj.
Po prostu kogoś jara zbieranie i pokazuje nowe nabytki. Ludzie wrzucają unboxingi na YouTube odkąd pamiętam. Już 10 lat temu oglądałem podobne filmiki, kiedy trochę interesowałem się zbieraniem DVD i chciałem zobaczyć, jak wyglądają jakieś fajne zagraniczne wydania. Nie rozumiem, w czym jest problem i co więcej mają wnosić takie kanały. A co wnoszą zdjęcia naszych kolekcji, którym poświęcony jest cały dział na forum?
Problemu nie ma, jeśli kogoś bawi oglądanie otwierania paczki i zakupionych rzeczy, to jego wybór. Tym bardziej zdjęć całych kolekcji. Jest na to fajne określenie - szpanowanie, a przypuszczam, że jeszcze by się coś znalazło.