Ale mówiliście, że wszystkie słowa krytyki na ich profilu lecą do kosza. Czyli jednak tak nie jest, skoro to jeszcze wisi?
Natomiast Garula po raz kolejny potwierdza brak klasy i niczym nie uzasadnione zadufanie. Z przykrością muszę się zgodzić z benderem, że jego "riposta" wynika z niepotrzebnych emocji. Mówiąc wprost - strzela focha. I nie jest to odosobniony przypadek, on tak reaguje na każdą krytykę. Poirytowanie byłoby uzasadnione, gdyby krytyka była niezasadna, ale przecież on popełnia wciąż te same błędy. Powtórzę jeszcze raz - o ile Thorgale i Szninkiel są w porządku i fajnie wydane, o tyle pozostałe rzeczy (W poszukiwaniu Ptaka Czasu, Borgia, Relax) to jakiś dramat. Nie można go tłumaczyć oszczędnościami na korekcie (aczkolwiek to samo w sobie godne pochwały nie jest), bo przecież te literówki można poprawić po prostu poprzez przeczytanie tekstu, który się wysyła do druku. Chyba że Garula podstawówkę ukończył zaocznie, bo czytania i pisania uczą na tym właśnie poziomie edukacji. Albo jest jakimś dyslektykiem, czy innym jakiś dys-... no ale wtedy na korekcie oszczędzać tym bardziej nie powinien.
Jest dla mnie zrozumiałym, że część odbiorców pierwszej odsłony reaktywowanego "Relaxu" może wciąż odczuwać żal z zaistniałej wówczas sytuacji. Mi jednak osobiście już te żale i rozpacze czas jakiś temu się przelały. Stąd tego typu wstawki jak tego roszczeniowego niniusia jakoś mnie nie śmieszą, a riposta wydawcy nie oburza. Michałek dostał dokładnie to na co zasłużył.
Po czym wnioskujesz, że typ jest roszczeniowy? Ja nic roszczeniowego w jego wypowiedzi nie widzę. Może się zirytował tymi babolami, które serwuje nam ekskluzywne wydawnictwo Libertago i stąd ta szydera, ale o co chodzi z roszczeniem? Jest roszczeniowy, bo oczekuje, że komiksy za 5 stów będą wolne od literówek i różnej maści potworków redakcyjnych?
Piszesz o tej planszy z grudnia 2018 w Desie? Ona nie została z tego co pamiętam zlicytowana.
A jeśli jednak ktoś ja kupił to nieźle utopił gotówkę, bo lepsze i tańsze plansze tego typu (Thorgal, kolor, Rosiński) można dostać poza Polską.
Tak, to mam na myśli. Oczywiście nie rozstrzygniemy, czy ktoś ją kupił, ale Desa poinformowała o jej sprzedaży za ~100 tys. PLN. Potem pojawiły się nieoficjalne informacje, że jednak nie została zlicytowana, ale ponieważ już nie wróciła na aukcję, a minęło już sporo czasu, można domniemywać, że jednak została sprzedana. A te fajne plansze poza Polską chodzą za niewiele mniej.
Jak tak cię czytam, to dochodzę do wniosku, że utopiłeś trochę pieniędzy w pseudoekskluzywnych wydaniach Libertago i się łudzisz, że na nich niewiadoma ile zarobisz, i że bogactwo bierze się z nietrafionych inwestycji.
Ja akurat też utopiłem, ale mam świadomość, że z każdym kolejnym tomem, przebitka na całości będzie coraz mniejsza, jeśli w ogóle.
Wcześniej, czy później Egmont puści integrale Thorgala, i jeśli będą one na poziomie wydanego przez nich ostatnio Szninkla, czy Skargi, to nikt przy zdrowych zmysłach nad wydaniem Libertago nawet się nie zastanowi.
Jestem również przekonany, że Janusz Ekskluzywny Wydawca zrobi dodruk lub drugie wydanie, bo np. „tyle osób w mailach o to prosiło”.
No to widocznie w Polsce jest dużo osób przy niezdrowych zmysłach, którzy kupują różne wydania tego samego komiksu i wydanie Libertago jest dla nich niewątpliwą gratką. A za 10-20 lat będzie białym krukiem. Niezależnie od tego ile w międzyczasie zostanie wydanych integrali. Które, tak jak napisałem wcześniej, pojawią się nieprędko, o ile w ogóle.
Natomiast jeśli Janusz zrobi dodruk, to faktycznie cena poleci na pysk. Ale tak to jest z inwestowaniem, każda inwestycja obarczona jest jakimś ryzykiem.
Aha - ja nie inwestuję w komiksy. Robiłem to kiedyś, ale trudno to nazwać inwestowaniem, bo kupowałem po prostu więcej fajnego komiksu, żeby potem sprzedać z przebitką gdy nakład się wyczerpie, a zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczyć na jeszcze więcej komiksów. Ale to przynosiło setki, a nie tysiące złotych, więc trudno to nazwać inwestowaniem. I już tego nie robię, bo się nie opłaca.
O proszę, brak argumentów i do razu ad personam. Żałosne.
Nie brak argumentów, tylko konstatacja po twoich wpisach o inwestowaniu, o którym ewidentnie nie masz zielonego pojęcia.