Nie czaję, to jak komuś zejdzie cały nakład w przedziale powiedzmy 800-2000 to jest porażka ?
Porażka? Nie, czemu?
Po prostu świetna sprzedaż przy bezpiecznym nakładzie.
O sukcesie finansowym można, moim zdaniem, mówić, kiedy komiks zaczyna przynosić godny zysk autorowi.
Zakładając, że autor pracował rok nad albumem, nakład powiedzmy 1K (czyli bezpieczny standard), procent dla autora (nie wiem ile daje Kurc), w najlepszym przypadku 10% ceny okładkowej. "Alchenit" kosztuje okładkowo 140 pln. Czyli za rok (?) pracy twórca dostał 14K brutto.
Czy mam wiedzę jakie współczesne rodzime komiksy miały takie nakłady?
To zależy co co pytasz, bo większość wydawanych rodzimych komiksów ma takie nakłady, wyjątek stanowią pewniaki. Spójrz np. na sprzedażowe TOP 50 Kultury Gniewu i tam znajdziesz tytuły, które "zrobiły więcej"(a to tylko z jednego wydawnictwa).
Nie lekceważyłbym też tego co nazywasz "zinowymi nakładami", bo mimo bardzo wąskiej dystrybucji, niektórym udaje się znacząco przekroczyć 1K.