Tak, jedyne osoby w komiksie, które mogą wzbudzić cieple uczucia, to mieszkańcy pacyfikowanych wiosek. Opowieść opiera się na antybohaterach, zimnej i bezdusznej potędze germańskiego imperium i jego społeczności. Jednak przedstawiona przez autora wizja świata opartego na nauce i pseudonauce, fizyce i metafizyce oraz alchemii, poplątanej z elementami ze Starego Testamentu i SF, dodatkowo wplątanego w alternatywną historię II wojny światowej i germańskiej dominacji bezpośrednio po jej zakończeniu, jest dla mnie dowodem na genialną wyobraźnię autora, który do tego potrafił to wszystko tak wspaniale narysować.