Fajny przykład tego, jak gusta mogą się różnić
Cutlass był fajny, ale pojawił się wątek magiczny/voodoo - dla mnie out
Bouncer był całkiem niezły, takie 7/10, ale w sumie zdecydowałem się sprzedać, bo przeglądam każdy komiks trzy razy, zanim zdecyduję się go zatrzymać dla siebie. Na pewno nie był zły, wręcz przeciwnie.
Cartland pierwszy tom był rewelacyjny, jaka to była miła odmiana od cukierkowego Blueberry'ego! Zakończenie pierwszego integrala sztos, drugi tom troszkę słabszy; sam jestem ciekaw, jak wypadnie trzeci tom. Oby równie dobrze przynajmniej!
W każdym razie wszystkie te tytuły są dobre; ze swojej strony polecam Buddy'ego. Niczym nie ustępuje od reszty. Jest po prostu inny. Dla wielu lepszy.