Niestety, połączenie piwo + lektura forum okazało się (kolejny raz) szkodliwe dla portfela. I zamówiłem sobie limitowanego "Funky Kovala". Oczywiście, oszukiwałem siebie, że kupiłem to tylko dla tej lekko kuriozalnej grafiki okładkowej (w duchu Rozbitków czasu). Dzisiaj komiks doszedł i po ostatnich postach spodziewałem się, że będzie źle. Tymczasem jestem zadowolony. Jest to bardzo ładne wydanie (świetny papier! duży format i małe marginesy!), które czyta się z przyjemnością.


Rysunek jest rzeczywiście mocno wyczyszczony. Niemniej, kiedy np. spojrzymy na kadr z monetą i zwrócimy uwagę na nos Kovala, to widać, że w wersji czarno-białej jest więcej kresek niż w wydaniu Prószyńskiego. Niestety moje stare Fantastyki leżą gdzieś w piwnicy, więc nie miałem okazji porównać z pierwodrukiem. Postaram się jeszcze odgrzebać Komiks-Fantastykę z 1987, żeby zobaczyć czy tu są różnice. Tak czy owak, czyszczenie nie przeszkadzało mi w lekturze i cieszeniu się kreską.


Z rzeczy, które mi się podobały: mamy informacje, które plansze były oryginalnie w Fantastyce, a które dorysowano na potrzeby albumów.
Dziwi brak w dodatkach grafiki z Fantastyki, którą wcześniej linkował kolega Nephilim. Skoro znalazło się miejsce dla listów z Lądowania (rubryka w Fantastyce z listami od czytelników) czy dla opowiadania Parowskiego, to tym bardziej ta grafika powinna się znaleźć. Wprowadzenie Krzysztofa Lipki-Chudzika jest w porządku, ale całościowo jest to laurka. Wolałbym raczej trochę dłuższy tekst na końcu albumu, eksplorujący wątki bardziej nieoczywiste (porównanie Gillon - Polch, nieudana próba sprzedania Kovala filmowcom itp.) i krytyczne. Żeby być sprawiedliwym: ciekawie zarysowane jest zanurzenie świata Kovala w rzeczywistości politycznej lat osiemdziesiątych i wczesnych dziewięćdziesiątych.
Podsumowując. Jeśli idzie o plusy: papier, format, jakość wydruku, elegancja ogólna... Jeśli idzie o minusy: no, to czyszczenie plansz chyba jednak zbyt duże. Dodatki oceniam neutralnie - jest OK, mogło być lepiej. Na pewno jest inaczej niż w wydaniu Prószyńskiego.
Czy żałuję zakupu? Nie. Czy kupiłbym raz jeszcze? Tak.
Jeśli ktoś wyda kiedyś Artist's Edition dwóch pierwszych albumów, to też kupię. Oczywiście mój pozytywny odbiór edycji Kurca może oznaczać tyle, że jestem idealnym odbiorcą, któremu wystarczy pomachać przed oczami hasłem "nowe wydanie Kovala" i mgła pojawia się przed oczami. Pewnie tak jest, ale trudno.