Jestem świeżo po lekturze ostatniego tomu “Druuny”. Niestety jedyne odczucie, które towarzyszyło mi po jej zakończeniu, to jedno wielkie „meh”. Zdaję sobie sprawę, ze poszczególne tomy powstawały na przestrzeni wielu lat, jednak mam nieodparte wrażenie, że autor nie mógł się nigdy zdecydować, czym ta seria ma właściwie być. Horrorem SF? Pornolem? Powiastką filozoficzną? W efekcie, pomimo świetnych momentów, omawiany cykl całościowo nie broni się w żadnym ze wspomnianych gatunków. W dodatku w miarę rozwoju akcji tytułowa bohaterka zamiast intrygować, coraz bardziej irytuje („Kim jestem?” „Gdzie jestem?”, „Nic nie rozumiem”, „Olaboga!”…).
Rzecz jedynie dla osób przekładających w komiksie rysunek nad opowiadaną historię, tudzież miłośników rysunkowego porno, którego w ostatnim tomie jednak zupełnie nie ma
.
Jeżeli ktoś chciałby nabyć całość poniżej cen w księgarniach, to niech obserwuje dział „Giełda”, bo pewnie niedługo wystawie komplet 😊.