A gdybyście mieli wskazać jeden komiks, który jest dla was naprawdę ważny? Nie musi być świetnie rysowany, nie musi poruszać ważnych tematów ani opowiadać perfekcyjnej historii. Nie musi nawet być tym jedynym, ale musi być dla was bardzo ważny, bez względu na powody - najpiękniejszy, najbardziej wzruszający, szczęka na podłodze, wspomnienie z młodości i wszystko inne. Uzasadnienie nie jest wymagane, myślcie sercem
Jeden komiks.
Jako, że zawsze ktoś musi zacząć...
Wahałem się, między sentymentem a podziwem, ale jednak...
"Piękna ciemność". Ten komiks siedzi we mnie od lat i pewnie nigdy go nie zapomnę. Po pierwszym przeczytaniu siedziałem z zapartym tchem i następnego dnia przeczytałem znów. Nie przeszło mi.
A wasz jeden komiks?