Dodruk "Broni X" być może przyniósłby zyski w krótkim terminie, ale w dłuższym ujęciu byłby dla firmy szkodliwy, bo od tej pory klienci byliby przekonani, że inne pozycje "Limited" też mogą być w razie potrzeby dodrukowane, i nie spieszyliby się z zakupem. A przecież jednym z założeń wydań limitowanych jest właśnie napędzenie popytu przez ograniczoną dostępność towaru i jego wartość kolekcjonerską wynikającą ze stosunkowej rzadkości (czy nam się takie praktyki podobają, czy nie).
To jak w tym starym komiksie Barksa, gdzie Donald sprzedawał coraz więcej rzadkich monet ze skarbca Sknerusa, aż wreszcie rzucił na rynek aż tyle, że straciły wartość.
Doceniam porównanie, doceniam ale uważam je za nietrafne. Tu bardziej pasuje inny komiks Barksa - Milion dla każdego/Deszcz Pieniędzy. Kiedy nagle okazało się, że zwykła kapusta kosztuje 100 tys itd. "Broń X" to nie powinna być ta moneta z odwróconym orłem, tylko właśnie kapusta, ziemniaki czy pomidory - dostępna dla normalnego klienta przez długi okres czasu. Teraz Civil War czy Powrót Mrocznego Rycerza są dostępne cały czas bo to są klasyki i tak być powinno (zdziwiło mnie, że Rok Pierwszy się wyprzedał).
Zgadzam się, że jak ktoś mówi że komiks będzie Limited bez dodruków, to niech będzie bez dodruków. Ale to nie wyklucza kolejnego wydania numer 4, które też można zrobić na offsecie jak np. New Mutants. Z inną okładką, z innymi dodatkami albo bez dodatków, może nieco mniejszy format, ale większy niż standardowe Marvel Classic. I wtedy byłby wilk syty, bo wydawnictwo dotrzymało słowa i owca cała bo komiks trafił do czytelników. Popieram to co ktoś napisał o dobrych stosunkach z Panini. Egmont pokazywał kilka razy, że je ma. Zatem może bez dodruku, ale błyskawiczne nowe wydanie. Albo choć oficjalna zapowiedź, że Broń X zostanie wydana w przyszłym roku. Nawet w grudniu, jak to było z zapowiedzią Rękawicy Nieskończoności.
Bo szczerze - kto z ludzi którzy nie mają Broni X a by chcieli je mieć, jest przeciwko normalnej dostępności tego komiksu na rynku? No chyba, że ci co już mają nie chcą też innego, nieco skromniejszego wydania, właśnie dlatego, że ich obecne jest teraz warte 300-400 zł. To taką postawę ja krytykuję.