W przyszłym roku pojawi się "Superman: Legacy", może Warnerowi uda się wykreować "modę na DC" i wówczas będzie jakaś większa szansa, by szerszy rzut z DC się udał. Na razie problem z DC jest taki, że ludzie po prostu za bardzo nie znają innych bohaterów poza tymi paroma głównymi. A nawet jak znają (jak np. Wonder Woman), to nie przekłada się to na sprzedaż komiksów.
Dlatego oferta Egmontu jest taka a nie inna - Supermany, Batmany, jakiś Flash, do tego tytuły uznanych autorów, którzy sprzedają się wśród najtwardszych fanów, a także tytuły, które mają swoją nisze, jak np. Swamp Thing. Jeśli nagle powstanie film lub serial o Zielonych latarniach, który odniesie sukces, to od razu będzie większa szansa, że jakiś tytuł z Latarniami zyska odpowiednie grono odbiorców.
Bo ktoś tu wspomniał, że "Kapitan Ameryka" Brubakera został wydany tylko dlatego, że to Brubaker. Nie, on został wydany, ponieważ to "Kapitan Ameryka" Brubakera. Sama postać stała się bardziej znana i popularna dzięki filmom, ale jednocześnie nie na tyle, żeby jej popularność pozwalała utrzymywać ongoing, więc postawiono na serię Brubakera, która mocno zainspirowała filmy.
To właśnie na tym - na połączeniu popularności wśród fanów komiksu jak i popularności wśród odbiorców popkultury - opiera się większość największych sukcesów Egmontu na polu superhero. Natomiast w przypadku DC najczęściej jednego z tych składników brakuje i łatwiej wydać kolejnego "Batmana", który zawsze jakieś wzięcie mieć będzie.