A tak na poważnie, to nie wiem, czy czytałeś całość serii, czy tylko wybrane albumy. Niektórzy się odbijają od "staroszkolności" tej serii i miejscami długich dialogów. Każdy ma inny smak, więc nie będę nikogo na siłę na "Tintina" nawracał
Dla mnie ta staroszkolność to dodatkowy smaczek. W "Tintinie" podziwiam mistrzostwo kreski, wysmakowane kadry i bogate scenerie, pieczołowitość w kreowaniu świata przedstawionego i wykorzystywaniu materiałów źródłowych oraz świetne rozplanowanie przepływu akcji na stronie i kompozycję scen (jak ktoś czytał "Kroniki dyplomatyczne" Timofa, to jest tam scena, gdzie minister się rozpływa nad tym, jak Hergé opowiadał historie, i każe podwładnym go naśladować
).
No i jest też taka sytuacja, że pierwsze tomy jednak znacząco odstają jakością od późniejszych, więc można się od nich odbić. Ale potem jakość moim zdaniem znacznie idzie w górę. Moje ulubione to "Czarna wyspa", "Berło Ottokara", "Skarb Szkarłatnego Rackhama", dylogia księżycowa, "Afera Lakmusa" i "Koks w ładowni".
PS: ja "Titeufa" też nie za bardzo lubię... nie mój gatunek humoru.