No ja właśnie tego zachwytu rysunkami w bagniaku nie kumam. To co ma wyjść we wrześniu to powstawało oryginalnie gdzieś na początku (albo w połowie) lat 70-tych. Rysunki mają oczywiście swój urok, klasyczny, trochę ramotkowy sznyt. Ja lubię, tak jak ramotki europejskie. Mam to w tpb i dałem za to z 70-80 zł i bawiłem się dobrze. Ale tu to widzę okładkowa 300, to i chyba rozmiar absolute'a będzie. Jak dla mnie to odważne posunięcie.
Historie zupełnie inne niż u Moore'a. Bardziej przygodowo, sensacyjne fabuły. Śmieszne (no trochę dzisiaj już tak) potwory w stylu Frankensteina.
Nie zniechęcam, ale cena wysoka a komiks raczej dla fanów postaci / gatunku. No chyba, że rzeczywiście rysunki tak wymiatają, a ja w małym formacie zupełnie tego nie wyłapałem.