Standardowo, kwestia gustu. Dla mnie obecnie stosowana forma jest idealna dla takich serii jak LL. Mam szereg albumów w miękkiej, dzięki czemu nie zajmują przesadnie za dużo miejsca, zróżnicowanie okładek, do tego lubię do poszczególnych historii powracać, więc bez problemu wyciągnę z półki album który akurat chce sobie przeczytać i mam gotową lekturę do poduszki. Lubie wydania zbiorcze, ale jednak niektóre serie, według mnie, lepiej wypadają w pojedynczych albumach.