Egmont 2023

[Piterrini]

Ostatnio na forum zaglądam rzadziej, ale rzuciła mi się w oczy na fb ta topka sprzedażowa i wiedziałem że temat musiał być już poruszony Narracja że SH jako gatunek mniej popularne i z cenami nie ma to nic wspólnego - nie mam danych to i nie przekonam że jest inaczej...
Dowód anegdotyczny: jak ceny skoczyły to przestałem kupować, a po jakimś czasie przestałem śledzić (premiery itp.). Mogę kupować, ale nie czuję "potrzeby", kilka czynników - wiele must-have interesujących mnie już zostało wydanych przed skokiem cen, materiału do czytania mam więcej niż czasu jaki mogę temu poświęcić, no i oczywiście ceny - walka z wiatrakami, ale wiem że jakby ceny wróciły do pułapu z 2017-2021(?) to normalnie bym kupował.
To tylko mój punkt widzenia, ale na wzór mniejszych wydawnictw i te największe celują niektórymi segmentami w niszę, klienta który na cenę patrzy dopiero przy kasie, a że z tej niszy dobry przychód to i część np. komiksów SH będzie wydawana tylko w takim "standardzie" (cenowym, ale stąd też jakość, nakład itd.).
Może to i naturalny kierunek dla rozwoju wydawnictwa (w końcu "wszyscy to robią")... Osobiście widzę dwa scenariusze - albo drogą innych wydawców oferta w niektórych segmentach będzie się zawężać, ale ciągłość wydawnicza nie będzie zaburzona przez lata dzięki stałej grupie klientów w ww. niszy, albo, moim zdaniem równie prawdopodobne, że grupa klientów będzie się zmniejszać (z różnych względów) i segment upadnie aby po jakimś czasie powstać znów w skupionej na szerszej grupie czytelników wersji.

[amsterdream]

Pan Tomasz Kołodziejczak jest przekonany, że na spadek popularności superhero wpływ ma spadek zainteresowania filmami superbohaterskimi i coś w tym pewnie jest, ale ceny IMO mają większe znaczenie. W ciągu dwóch lat komiksy superhero zdrożały prawie dwukrotnie - Marvel Now i DCU średnio z 40zł na 60-70zł a Epiki i inne grubsze wydania z 99-119zł na 179-199zł. Ja superhero ograniczyłem już tylko do lat 90-tych i końcówki lat 80-tych.

[Cringer]

i coś w tym pewnie jest, ale ceny IMO mają większe znaczenie. W ciągu dwóch lat komiksy superhero zdrożały prawie dwukrotnie - Marvel Now i DCU średnio z 40zł na 60-70zł a Epiki i inne grubsze wydania z 99-119zł na 179-199zł. Ja superhero ograniczyłem już tylko do wielbionych przeze mnie lat 90-tych i końcówki lat 80-tych.

Weź jednak pod uwagę to, że ceny komiksów które superhero nie są, też wzrosły. I takie smerfy które kilka lat temu kosztowały okładkowe 19,99 zł, obecnie mają cenę 29,99 a numer styczniowy już 34,99 zł.

[Motyl]

Pan Tomasz Kołodziejczak jest przekonany, że na spadek popularności superhero wpływ ma spadek zainteresowania filmami superbohaterskimi i coś w tym pewnie jest,

To nie jest do końca prawdą. Filmy superbohaterskie wciąż są popularne, tyle że te dobre. Nikt nie lubi chodzić do kina (czytaj: wydawać kasy) na filmy marnej jakości (podobnie jak współczesne komiksy Marvela i DC są, oględnie mówiąc, przeciętne lub kiepskie), a wokół ostatnich produkcji zarówno Marvela, jak i DC narosło też wiele poza ekranowych problemów. Ludzie są cięci na Disneya i wolę poczekać dwa, trzy miesiące i obejrzeć na streamingu. Z kolei DC za szybko poinformowało ludzi o zaoraniu starego DC, więc oglądanie upadającego DCEU mijało się z celem. Jest też druga strona medalu. Takie 20 czy więcej lat temu jak się wybierało do kina na Blade'a, X-Men czy nawet Daredevila to miałeś w kinie plakat, zwiastun przed innym filmem tudzież reklamę w telewizji i tyle wiedziałeś o produkcji i cię jarało to, że w końcu obejrzysz oczekiwane kalesony na dużym ekranie. Teraz znana jest cała fabuła przed emisją filmu, bo w sieci jest za dużo informacji. Mówiąc szczerze, nadal wolę obejrzeć w kinie takiego Ant-Mana, Strażników Galaktyki, Flasha, Blue Beetle'a czy Marvels, niż sięgać po komiksy z tymi bohaterami. Dodatkowo cena biletu do kina w porównaniu do ceny komiksu to jednak grosze. Traktuję kino superbohaterskie w kategorii taniej rozrywki, a nie dzieła pretendującego do nagród Akademii Filmowej, bo o te ubiegają się inne obrazy.

[michał81]

Dodatkowo cena biletu do kina w porównaniu do ceny komiksu to jednak grosze.

To jest tylko pół prawdy, bo tak jest kiedy idziesz sam do kina. Wybierz się 4 osobową rodziną gdzie zakup popcornu i napojów jest obowiazkowy i cena wychodzi taka sama jak za komiks powyżej 100 zł.

[Motyl]

To jest tylko pół prawdy, bo tak jest kiedy idziesz sam do kina. Wybierz się 4 osobową rodziną gdzie zakup popcornu i napojów jest obowiazkowy i cena wychodzi taka sama jak za komiks powyżej 100 zł.

Racja, tyle że nie muszą kupować popcornu i coli, bo to niezdrowe, a zwłaszcza dla dzieci. I nie jest obowiązkowy, kwestia wychowania rodziców przez dzieci lub dzieci przez rodziców.  Nie wiem, jak w twoim kinie, ale w moim po pandemii zniesiono zakaz wnoszenia swoich przekąsek do kina. Więc nie trzeba przepłacać w barku. Inna sprawa, że nie jestem entuzjastą chrupania i śmiecenia w kinie i bardzo rzadko zabieram do kina cokolwiek poza butelką wody.

[michał81]

Nie wiem, jak w twoim kinie, ale w moim po pandemii zniesiono zakaz wnoszenia swoich przekąsek do kina.

Fajna sprawa, ale to są jakieś indywidualne przypadki, z którymi ja się nie spotkałem.

Ale jest spadek zainteresowaniem sh. Ostatnio sprawdzałem w 3 empikach i tak jak kilka lat temu półki były zapchane miekko okladkowymi marvelami i dc, tak teraz są wyparete przez komiksy z tej topki i stanowią skromną ofertę jaka jest dostępna w sieci tych pozycji.

[jotkwadrat]

Te dwie godziny bez jedzenia da się przeżyć.
A z kartą abonamentową do pewnej sieci kin, przy 4 wizytach w miesiącu cena za bilet spada do 10zł.

[Motyl]

Fajna sprawa, ale to są jakieś indywidualne przypadki, z którymi ja się nie spotkałem.

Ale jest spadek zainteresowaniem sh. Ostatnio sprawdzałem w 3 empikach i tak jak kilka lat temu półki były zapchane miekko okladkowymi marvelami i dc, tak teraz są wyparete przez komiksy z tej topki i stanowią skromną ofertę jaka jest dostępna w sieci tych pozycji.

Ogólnie w kinie powinien być zakaz sprzedawania jedzenia, bo idzie się oglądać film na dużym ekranie, a nie najeść. Tyle że wtedy pewnie bilet do kina kosztowałby z 50 zł. Co do sh od Egmontu to została przekroczona bariera ceny dla niedzielnych czytaczy, a nie komiksiarzy czy kolekcjonerów. Przypadek, o którym kiedyś dyskutowaliśmy na forum. Cena okładkowa 40 zł, a po rabacie jakieś 25 zł kusiła również tych, którzy na co dzień po komiks sięgali rzadko, ale mając możliwość kupienia jakiegoś swojego ulubionego bohatera za niecałe albo nawet całe trzy dyszki - decydowali się na taki niewielki wydatek. Gdy ta cena wzrosła do pięćdziesięciu czy sześćdziesięciu złotych po prostu odpuścili. Pamiętaj też, że w empiku zazwyczaj kupujesz za cenę okładkową albo wyższą niż okładkowa, bo empik miał w swojej długoletniej karierze przypadki naklejania swoich cen na komiksy. Na przykład taki Thorgal na twardo zamiast 29,99 zł kosztował 34,99 zł. Ten proceder był popularny, gdy na komiksie nie było nadrukowanej ceny, a empik robił swoją promocję i żeby nie stracić za dużo dudesków, to zwiększał cenę, aby po promocji była tylko trochę mniejsza od rzeczywistej okładkowej. Także pewien sklep z metra sprzedawał na Pyrkonie swego czasu Zabójczy żart za 80 zł, gdy komiks był dostępny w sprzedaży za 45 zł, twierdząc, że już jest wyprzedany. Takie patologie nie pomagają w kształtowaniu rynku i mogą też działać odpychająco na potencjalnego nowego klienta.

[Xmen]

Obecne ceny egmontu odstraszają już nawet niektórych "komiksiarzy" i "kolekcjonerów". Mucha to już ogólnie jeżeli chodzi o ceny to ma zerwany łącznik z realnym światem.

[radef]

Takie 20 czy więcej lat temu jak się wybierało do kina na Blade'a, X-Men czy nawet Daredevila to miałeś w kinie plakat, zwiastun przed innym filmem tudzież reklamę w telewizji i tyle wiedziałeś o produkcji i cię jarało to, że w końcu obejrzysz oczekiwane kalesony na dużym ekranie. Teraz znana jest cała fabuła przed emisją filmu, bo w sieci jest za dużo informacji.

"Dawniej to było, teraz to nie ma". Np. fabuły prequeli "Gwiezdnych wojen" były doskonale znane przed premierami, bo praktycznie wszystko było w sieci lub w gazetach, a jak nie, to w adaptacjach książkowych i komiksowych, które często wychodziły równo z premierą filmu w USA. I oczywiście, problemem dzisiejszej rzeczywistości jest to, że dzień po premierze wszędzie śmigają po sieci spoilery, ale to nie jest tak, że kiedyś było tak wspaniale.
A skoro zostały wspomniane przykłady Blade'a, X-Men czy Daredevila, to tylko przypomnę, jak wówczas superhero było niszą w Polsce. Na "Blade'a" sprzedano 102 tysiące biletów, na "X-Menów" 162 tysiące (i to był hit!), a na "Daredevila" 34 tysiące.
W porównaniu z dzisiejszymi liczbami to nic, "Ant-Man" - 469 tysięcy, "Strażnicy galaktyki" - 770 tysięcy, "Shazam 2" - 221 tysięcy, "Flash" - 188 tysięcy, "Marvels" - 221 tysięcy.
Tak, to nie są już tak dobre wyniki jak jakiś czas temu, i cała reszta wypowiedzi jest dość trafną diagnozą, ale naprawdę nie idźmy w stronę "dawniej to było, teraz to nie ma". I to nie jest tak, że dziś już wszystko wiadomo, a dwie dekady nic nie było wiadomo.

[Lukop]

Filmy superbohaterskie wciąż są popularne, tyle że te dobre.

Czyli tak z jeden rocznie. To chyba nie jest potężne koło zamachowe dla sprzedaży komiksów. Na pewno wygląda to znacznie gorzej niż w latach 2008-2019.

[79ers]

Najlepszy był czyjś wpis w internetach, że Szkoła latania bije wszelkie rekordy sprzedaży i komiks ten został tytułem dekady. 

[HugoL3]

Mnie w takim razie ciekawi sprzedaż superhero przez Egmont w ogóle się opłaca. Licencja droga, koszty wydania przecież też, często są to tasiemce, w które ludzie nie chcą wchodzić... Myślałem, że w takiej topce znalazłby się chociaż jeden Spider-Man albo Batman, a tu nic. A co z jeszcze mniej znanymi seriami?

A takie Star Wars świetnie sobie radzi, mimo iż nie są to jakieś fenomenalne twory, nawet tu na forum raczej nie poświęca się im dużo postów.

[Kadet]

Mnie w takim razie ciekawi sprzedaż superhero przez Egmont w ogóle się opłaca. Licencja droga, koszty wydania przecież też, często są to tasiemce, w które ludzie nie chcą wchodzić... Myślałem, że w takiej topce znalazłby się chociaż jeden Spider-Man albo Batman, a tu nic. A co z jeszcze mniej znanymi seriami?

W topce względem liczby sprzedanych egzemplarzy ich nie ma, ale - o ile sprawy nie zmieniły się radykalnie od zeszłego roku - w topce względem wygenerowanych obrotów pewnie znalazłoby się parę. W 2022 r. w TOP 30 pod względem obrotów były trzy grube Batmany, gruby Punisher, gruby Spider-Man i trzy te zeszyty z crossoverami superherosów i Fortnite'a.