Cóż, komiks superbohaterski może być co najwyżej dziecinny po względem skomplikowania fabuły, ale w większości przestał być dziecięcy po Srebrnej Erze...
Ale naprawdę, obrażanie się, że Marvel i DC były na końcu, to moim zdaniem szukanie dziury w całym. Dla tych martwiących się o frekwencję - sala był pełna. I choć mnie zainteresowało kilka zapowiedzi superhero, to znalazłem dla siebie także sporo rzeczy w innych segmentach. Biorąc pod uwagę, że komiksy dziecięce sprzedają się lepiej niż superherosi, gani superbohaterszczyzny nie powinni się na nie obrażać, bo w pewnej mierze to dzięki nim dostają te różne mniej dochodowe cegły.
Być może też wydawanie komiksów dla dzieci sprawia po prostu więcej radości - sam się uśmiechałem, gsy widziałem na stoisku E. dzieciaki patrzące z zachwytem na różne serie i proszące o nie rodziców. Asteriks to cały im poszedł, zostały tylko ze dwa opowiadania, a samplery z komiksami dla młodszych odbiorców rozeszły się w pierwszy dzień.
Np. mnie osobiście interesują tylko Kaczki, Marvel/DC i żeby wreszcie 96 tomów głównej serii Lucky Luke'a wyszło po polsku i było dostępne. Nic więcej.
Czyli: ma nie być żadnego komiksu familijnego poza tymi, które Ciebie interesują?

Główna seria LL ma w tej chwili 79 tomów. I nawet gdy wszystkie ukażą się po polsku, nie jest realnym oczekiwać, że wszystkie będą jednocześnie utrzymywane w dostępności. Było kupować na bieżąco...