Autor Wątek: Egmont 2022  (Przeczytany 620093 razy)

0 użytkowników i 32 Gości przegląda ten wątek.

Offline Bazyliszek

Odp: Egmont 2022
« Odpowiedź #2190 dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 09:47:11 »
@xanar
Ja mam pretensje do Egmontu tylko i wyłącznie dlatego, że TK ciągle, co kolejne spotkanie, się chwali że kiedyś to wydawali mniej niż 100 tytułów komiksowych, a teraz wydają ponad 300. I jak to oni są super bo tak powiększyli ofertę komiksową w Polsce i my maluczcy powinniśmy im dziękować i po rękach całować. I to mnie wkurza, bo przemilcza przyczynę tej wzmożonej aktywności Egmontu i to dlaczego tak się stało - czyli sukces WKKM HACHETTE. Że bez konkurencji dalej byłby 1 Batman rocznie i wpychanie nam frankofonów. Jakby Egmont był taki "dobry", jak teraz TK w tych bajaniach próbuje nam wciskać, to właśnie wydawałby tyle komików również przed 2012. A tego nie robił, nic nie rozwijał.


A że tak spytam - czy przez te powiedzmy 20 lat ktoś tej konkurencji bronił inwestować w rynek i wydawać więcej od Egmontu?

No to popatrz na sytuację z Eaglemoss. Mieli licencję na Kolekcję DC i po sukcesie w Niemczech, Hiszpani, UK postanowili wejść na rynek polski. To Panini skojarzyło ich z Egmontem jako oficjalnym dystrybutorem DC w naszym kraju. I jak się to wszystko potoczyło? Podczas trwania negocjacji Egmont PL zaczął na potęgę wydawać tytuły z niemieckiej listy WKKDC, potem zaproponował zmienioną kolejność tytułów, żeby na początku wyszło dużo dubli obecnych wcześniej na polskim rynku. Do tłumaczenia dał takiego człowieka, który popełniał dużo błędów, które potem wkurzały czytelników. Przed oficjalnym przedłużeniem o 20 numerów wydali jeszcze Swamp Thinga, bo przecież tego tytułu nie było w pierwszej 60-tce. To wszystko obniżyło sprzedaż Eaglemoss i IMHO dlatego zdecydowali się wycofać. I dlatego Hachette samo robi BiZ.

Jak to nie jest aktywne działanie przeciwko zdrowej konkurencji, ze szkodą dla rynku i komiksiarzy, to ja nie wiem co to jest. A w przypadku WKKM PL zaczęły się cyrki, że nie mogli wydać Times Run Out i Tajnych Wojen, bo Egmont się nie wyrabiał ze swoimi wydaniami.

Offline Kvothe

Odp: Egmont 2022
« Odpowiedź #2191 dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 09:54:23 »
Ale chyba nigdzie to nie jest w takim stopniu jak w Polsce, co wynika m.in. z tego, że Polska jest chyba jedynym rynkiem komiksowym, który znam, gdzie nie ma żadnego wydawnictwa komiksowego wydającego regularnie zarówno komiksy zachodnie jak i mangę. W USA jest to chociażby Dark Horse, w Czechach Crew, w Niemczech Egmont, a w wielu innych krajach Panini.

A co ma piernik do wiatraka, jakby Egmont czy KG wydawała też mangi to by było inaczej? Do tego jak zajrzysz do 'Nasze komiksowe kolekcje' to zobaczysz, że ludzie kupują i mangi i komiksy. Dużo ludzi też nie czyta SH a czyta komiksy. Po prostu każdy wybiera to co chce

A na popularność mangi wpływa wiele czynników jak duża dostępności anime na serwisach streamingowych, duży wybór gatunków i ciekawych historii gdzie nie ma cenzury, cena pojedynczego tomiku, seria ma początek i koniec a nie czytasz o batmanie od 100 lat itd.



Offline sokratesik

Odp: Egmont 2022
« Odpowiedź #2192 dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 10:18:58 »
To klej drukarski tak działa, ja też zawsze lubię się sztachnąć po rozfoliowaniu komiksu.
Też lubię :)
Te komiksy to kupa stresu. Kilkanaście lat temu stres spowodowany tym, że zostało nas tak mało, nikt nie chce kupować już komiksów i zostaliśmy z urwanymi seriami. Aktualnie stres spowodowany, że jest nas już taki ogrom ( ;)), że wydawca (nie tylko ten, inni także) wydaje tak dużo, że nie stać nas by to wszystko kupić, a nawet jeśli nas stać, to nikt nie ma tyle miejsca w domu, żeby to zmagazynować, a nawet jeśli ma, to nie ma czasu by to wszystko przeczytać. Tylko ten klej jakoś ratuje nasze zniszczone stresem umysły  :D

Offline radef

Odp: Egmont 2022
« Odpowiedź #2193 dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 10:19:57 »
A co ma piernik do wiatraka, jakby Egmont czy KG wydawała też mangi to by było inaczej? Do tego jak zajrzysz do 'Nasze komiksowe kolekcje' to zobaczysz, że ludzie kupują i mangi i komiksy. Dużo ludzi też nie czyta SH a czyta komiksy. Po prostu każdy wybiera to co chce
Jeżeli w ramach jednego katalogu jednego wydawnictwa są zaprezentowane zarówno komiksy zachodnie i mangi, jeżeli w ramach jednego stoiska na festiwalu książki są zarówno komiksy zachodnie i mangi, to jest po prostu zdecydowanie większa szansa, że czytelnik komiksu zachodniego sięgnie po mangę i na odwrót.

A mam wrażenie, że sytuacja w Polsce trochę utrwaliła podział w umysłów wielu fanów, że komiksy zachodnie to jedno, a manga to coś zupełnie innego, i oddzielono oba zjawiska grubą kreską. Głównie u nas spotkałem się z tym, że dla fanów japońskich komiksów nazwanie mangi japońskim komiksem jest już problemem, bo to przecież nie komiks, a manga. I, co pisałem wcześniej, na świecie też widać wyraźny podział na fanów komiksów zachodnich i fanów mangi, ale mam wrażenie (subiektywne wrażenie, poparte moimi obserwacjami, może być mylne), że nie aż tak.

A to że Komikspecowie przekonują się do mangi, to wiem i mnie to cieszy. Ale Komikspec jest tylko jakimś niewielkim procentem polskiego rynku.
« Ostatnia zmiana: Wt, 12 Lipiec 2022, 10:22:15 wysłana przez radef »
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Offline Grzmichuj

Odp: Egmont 2022
« Odpowiedź #2194 dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 10:28:47 »
Gdyby (tylko) Egmont wydawał mangę, to okazałoby się, że manga w Polsce się nie przyjęła i się słabo sprzedaje, więc Kołodziejczak zrobiłby miesięcznik Świat Mangi, w którym poszatkowałby spójne i zamknięte historie, czego nikt by naprawdę nie kupował, więc Świat Mangi stałby się dwumiesięcznikiem, potem kwartalnikiem, by finalnie upaść.
W ogóle cała ta genialna strategia Egmontu jest super śmieszna.

Huber Urbański: Co zrobić, kiedy produkt cykliczny się nie sprzedaje?
A. Wpompować hajs w marketing
B. Poprawić jakość tytułów
C. Zbadać problem czytelnictwa i próbować go wyeliminować (cena, cykl, papier, dystrybucja)
D. Zmienić z miesięcznika na dwumiesięcznik, potem kwartalnik, by na koniec zamknąć w pi$du

Kołodziejczak: Zaznacz D. Definitywnie.

 ;D
No bo cykliczny produkt prasowy musi wytworzyć u czytelnika FOMO i seryjność. Jeśli obniżysz tempo wydawania, to właśnie psujesz ten efekt i finalnie nie uda ci się wytworzyć popytu. W US i Japonii zbadali to - 2 tygodnie to jest optymalny czas cyklicznego wydawania komiksu. Wiadomo, są obsuwy, bo oni tworzą te komiksy, a nie tłumaczą na polski, więc rysownicy, scenarzyści są zawaleni po uszy. I każdy to rozumie. Poza szefem największego wydawnictwa w Polsce, który kopie się z koniem od dziesięcioleci. I wygrywa!
jeżeli nadal będzie opowiadał takie bzdury, to skontaktuję się z odpowiednimi organami odnośnie pomawiania mnie, Egmontu i jeszcze kilku innych polskich wydawnictw. Ciekawe, czy wówczas będziesz takim kozakiem?

Offline HugoL3

Odp: Egmont 2022
« Odpowiedź #2195 dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 10:37:56 »
Bazyliszku, a Ty masz jakieś dowody na potwierdzenie Twoich tez? Nic do Ciebie nie mam, ale piszesz tak konkretnie, jakbyś był naocznym świadkiem tych negocjacji Egmontu i innych procesów decyzyjnych w firmie więc jestem ciekaw jak możesz potwierdzić te teorie. Nie musisz zamieszczać kalendarium co do dnia kiedy co się wydarzyło, ale tak mniej więcej jakbyś zachował kolejność wydarzeń to będę wdzięczny!

Offline amsterdream

Odp: Egmont 2022
« Odpowiedź #2196 dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 10:42:16 »
Co jak co, ale to jak Egmont poległ na rynku mangi to chyba najbardziej spektakularna porażka tego wydawnictwa (przynajmniej jego działu komiksowego) w całej historii jego istnienia. Bo kawałek tortu do ugryzienia był ogromny patrząc jak niektóre wydawnictwa mangowe rozwinęły się w ciągu ostatnich 10 lat (szczególnie SJG i Waneko) - setki publikacji rocznie, dziesiątki pracowników, własne sklepy, ogromne magazyny. Akurat rynek mangowy w Polsce jest dość specyficzny i żeby rozwinąć skrzydła trzeba wsłuchać się w głosy czytelników czego Egmont standardowo nie robił. Pamiętam jak na wszystkich forach i grupach narzekano na żółty papier bo u nas mangowcy upodobali sobie śnieżnobiały (nad czym ubolewam bo osobiście wolę ten szary), ludzie deklarowali porzucenie serii dopóki Egmont go nie zmieni i oczywiście nic z tym nie zrobili. Narzekano też na tłumaczenia z niemieckiego/angielskiego zamiast z japońskiego i też żadnej reakcji ze strony wydawnictwa nie było.
Czas nas zmienił, chłopaki...

Offline Castiglione

Odp: Egmont 2022
« Odpowiedź #2197 dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 10:46:30 »
I każdy to rozumie. Poza szefem największego wydawnictwa w Polsce, który kopie się z koniem od dziesięcioleci. I wygrywa!
No to w dalszym ciągu czekamy na kogoś kto z przytupem wejdzie w polski rynek i pokaże złemu Egmontowi jak powinno się wydawać komiksy. 20 lat to widać jeszcze za mało, żeby znalazł się jakiś chętny, ale może kolejne 20 wystarczy.

Offline isteklistek

Odp: Egmont 2022
« Odpowiedź #2198 dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 11:25:10 »
Nikt nie musi przychodzić, wystarczy trochę pomyśleć, co i jak się wydaje. Przykład: Green Lantern Najczarniejsza Noc, Wojna z Korpusem Sinestro i Najjaśniejszy dzień. W opisach tych pozycji nie ma nic o tym, że są to części runu Johnsa ... jednak, to w zasadzie każdy, kto siedzi trochę w komiksach już wie i zastanawia się, dlaczego to jest tak wydane, bo ze swojej strony ja bym chciał wiedzieć, że będzie całość tego runu od początku do końca, a na tę chwilę nie mam pojęcia, czy będą tylko te tomy i koniec, więc nie chce mi się w to wchodzić wiedząc, że są 3 pełne omnibusy. Nie jestem fanem latarni, ale Johnsa tak, dlatego może być tak, że te części wystarczą i wszyscy fani latarników są zadowoleni, ale chyba tak nie jest. I tu pojawia się pytanie kto i po co chce w coś takiego się pakować?

Offline xanar

Odp: Egmont 2022
« Odpowiedź #2199 dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 12:27:19 »
No, ale przecież wydawali Latarne w Rebirth i brutalnie przerwali bo się nie sprzedawało, to jaki sens miałoby wydawać teraz nowy run tylko w większych książkach i za większe pieniądze, przecież to byłoby bez sensu a eventy najwyraźniej się sprzedają bo są eventami, dlatego to wydają tak jak wydają. Może jak zobaczą jak rewelacyjnie się posprzedawały to dadzą resztę, chociaż w to wątpię.

No to w dalszym ciągu czekamy na kogoś kto z przytupem wejdzie w polski rynek i pokaże złemu Egmontowi jak powinno się wydawać komiksy. 20 lat to widać jeszcze za mało, żeby znalazł się jakiś chętny, ale może kolejne 20 wystarczy.
No właśnie, ale mamy tutaj paru teoretyków, którzy w życiu pewnie nawet jednoosobowej działalności nie mieli, ale oni wiedzą lepiej. Z tych niektórych wypowiedzi to przewija się taka myśl, że jak coś się nie sprzedaje to powinno się zacząć częściej i więcej tego wydawać to pewnie zacznie, ale spoko może niedługo będzie jakiś państwowy wydawca komiksów PWK i tak się stanie, bo wiadomo państwowa firma nie musi zarabiać.
Twój komiks jest lepszy niż mój

Offline Piterrini

Odp: Egmont 2022
« Odpowiedź #2200 dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 14:03:45 »
Pisaliście na poprzedniej stronie o mangach @radef, @death_bird, @sad_drone, dodam coś subiektywnie (szukałem aby w innym temacie, ale nie znalazłem dobrego, więc OFFTOP):

1) nazewnictwo komiks/manga - unikając sprawdzania definicji, strzelam że każda (prawie?) manga jest komiksem, ale nie każdy komiks jest mangą :) Generalnie jakby w rozmowie wynikł temat "pogadajmy o komiksach" i po kilku ogólnikach padły przykładowe tytuły typu One Punch Man to byłbym co najmniej skonfundowany. Dlaczego, skoro manga jest komiksem? Pewnie utarte znaczenia słów, tak samo jakby ktoś z jakiegoś powodu mówił o memach/obrazkach sekwencyjnych typu Andrzej Rysuje określając je po pierwsze komiksem -  mimo że są to komiksy, to słowo "komiks" nie jest z nimi kojarzone.

2) ilustracje - mam szerokie spojrzenie na ten aspekt, ale skracając - komiks (w tym manga) jest syntezą opowiadania historii słowem i obrazem, przy tym mnie przyciąga do komiksu ten drugi czynnik, jest to na tyle istotne, że po komiksy gdzie warstwa graficzna jest znacznie poniżej tzw. średniej sięgam tylko jeśli sama historia jest wszem polecana. Niestety warstwa graficzna w mangach nie była w stanie mnie zainteresować, ciekawy układ kadrów czy inne zabiegi narracyjne doceniam, ale poza tym, uogólniając i nie chcąc się rozpisywać po prostu nic mnie do mang nie ciągnie. Przypuszczam że w tej materii nazwany mogę być ignorantem, ale o ile w zachodnim komiksie widzę multum styli (w zależności od technik, używanych do rysowania/kolorowania narzędzi czy autorskich metod przedstawiania historii), tak we wschodnich mangach tej różnorodności nie widzę, wszystko zdaje się być schematyczne i dopasowane do formatu (wielkość plansz, odcienie szarości itp.). W ogóle by mnie nie zdziwiło jakby moje postrzeganie było bardzo powierzchowne, tak jak często komiksy zachodnie oceniane są przez pryzmat superhero od tzw. wielkiej dwójki, gdzie schematyczność jest tak samo dobrze widoczna (przy czym dla fanów może być i zaletą, analogicznie dla fanów mangi schematyczność w nich). Raczej niewielka szansa że coś mnie do mang zachęci, także przedstawiam tylko swoją perspektywę i w następnym punkcie ją rozwijam...

3) historia i przedstawienie postaci - co widzę ogólnie w odniesieniu do mediów - po pierwsze liczy się opowiadana historia, forma czy techniki jakimi ta historia jest przedstawiana są drugoplanowe dla ogółu odbiorców. Oczywiście nie są to rzeczy ignorowane, kiedy w filmie efekty specjalne są źle zrobione to wpływa to na obniżenie oceny takiego filmu, z kolei nietypowe ujęcia czy dobra praca kamery mogą być oceniane pozytywnie dla podniesienia oceny całego filmu. Tak w komiksie warstwa graficzna, o ile nie jest zła tj. jest przeciętna i nie powoduje "zgorszenia" to komiks i tak się sprzedaje i oceniany może być dobrze/źle (zależnie od opowiadanej historii), dopiero "odchyły" mogą ocenę obniżać lub podwyższać, ale mało kto wśród ogółu kupuje komiks dlatego że wygląda on obłędnie, kiedy historia jaką opowiada jest nieciekawa. W filmach są niektóre blockbustery, które faktycznie przyciągają ludzi tylko dzięki temu jak film wygląda, ale np. niszowe niezależne produkcje często nie mają w ogóle dystrybucji, pomimo że wizualnie przewyższają większość tego, co w kinie można zobaczyć. Po prostu ludzie są zainteresowani głównie opowiadaną historią, nic w tym dziwnego.
Teraz przechodząc do historii - po zachęcaniu w otoczeniu swego czasu sprawdziłem kilka produkcji anime (filmy i seriale) i jak w "kulturze" zachodniej historia jest najważniejsza, jednak tak jak z warstwą graficzną w mangach widzę pomiędzy kolejnymi produkcjami klisze i schematy jakie przypuszczalnie zakorzenione są już w popkulturze wschodniej (tak jak w zachodniej powtarzają się motywy wręcz do znudzenia), o ile na początku jest to ciekawe, to wraz z kolejnymi tytułami staje się to monotonne. Ponadto przedstawienie postaci często jest tak powierzchowne jak w kulturze zachodniej, w różnych produkcjach zmieniają się tylko imiona a postać jest niemalże identyczna, zarówno w charakterze jak i aparycji. To samo jest w zachodnich produkcjach czy też komiksach, po prostu najłatwiej sprzedać coś, co przypomina coś innego co ludzie lubią. Jednak tak jak już zaznaczyłem w pkt. 2 strona techniczna/wizualna i jej różnorodność zdecydowanie bardziej przemawia do mnie wśród zachodniej popkultury, gdzie wśród masy różnych mediów mniejsza lub większa część po prostu mnie ciekawi, nie odczuwam tego w odniesieniu do wschodnich mediów.

4) fenomen mangi i ludzie nią zainteresowani - tak jak wyżej już wspomniane jest to inna "grupa", te osoby nie są zainteresowane komiksem (formatów zachodnich) i w mangę wchodzą jako w część interesującej ich wschodniej kultury. Tutaj domysł - może to być raczej zamiennikiem dla książek, sądząc po tym co czytam co jakiś czas tu czy w innych miejscach manga na wschodzie ma mocną pozycję i nie jest traktowana jak na zachodzie komiks (zdecydowanie podrzędnie względem literatury).
Ten "ruch" i popularność mang (do tego np. anime) porównałbym raczej do dawnych subkultur - nie każdy punk był/jest zafascynowany muzyką samą w sobie, po prostu całe otoczenie, środowisko, styl bycia czy ubioru dobrze do niego trafia, a muzyka jest jakby "przy okazji". No i ciężko oczekiwać żeby punkowiec oprócz dajmy na to Bad Religion słuchał też The Weeknd (przykład hipotetyczny dla zilustrowania dylematu: "a dlaczego nie, przecież to też muzyka, tak jak Naruto i Transmetropolitan to komiksy, więc zainteresowania mogą obejmować całe medium...", no mogą, ale zwykle nie obejmują ;) ).

Uprzedzam że kiedyś szukałem odpowiedzi na pytanie "co tak przyciąga do anime/mang" i satysfakcjonującej odpowiedzi nie znalazłem, były to albo ogólniki od osób, które po prostu nie miały szerszego pojęcia o innych mediach, albo faktyczne "świadome" wybory kultury wschodniej nad zachodnią argumentowane bardzo indywidualnie i o ile mogłem zrozumieć dlaczego komuś coś bardziej pasuje, to argumenty nie były uniwersalne, stąd po prostu temat jest bardzo złożony i może być dużo czynników z których nie zdajemy sobie sprawy (też bezpośrednich ze społeczeństwa/otoczenia) przy wybieraniu tego co nam się podoba a co nie.

Co do Egmontu i Mang... Z racji że trochę faktycznych historii krąży o "podbieraniu" różnych tytułów do wydania itp. w zakresie zachodnich komiksów, i też w tle z tym, co ostatnio pokazywałem osobom, które twierdziły że Egmont tak czy inaczej szykował ofensywę w segmencie superhero w 2012/2013 roku - jeśli Egmont jest taki "zły" i tylko małpuje lub kosi konkurencję, to aż dziw bierze, że nie siedzą w tym potencjalnie poczytnym segmencie mang. Z racji że sytuacji za bardzo nie znam i to co wyżej pisaliście z każdej strony wydaje się być zgodne z rzeczywistością, to pytanie uzupełniające - czy nie jest tak, że jakieś dłuższe serie, tzw. pewniki sprzedażowe lata temu kupiły poszczególne mniejsze wydawnictwa i na tych stale dostępnych w sprzedaży tytułach (dajmy na to Dragon Ball?) zarabiają najwięcej i dzięki temu mogą działać bardziej pro-fanowsko, czyli słuchać fanów i wydawać to co niekoniecznie świetnie się sprzeda, ale po prostu dany tytuł wprowadzi na rynek? Po prostu zastanawiam się, czy taki Egmont teraz by zarobił na naśladowaniu działań innych wydawnictw w segmencie mangowym, czy jednak niekoniecznie i musiałby np. jakieś z tych wydawnictw bezpośrednio "zaabsorbować" żeby mieć w ofercie flagowe tytuły?

Offline radef

Odp: Egmont 2022
« Odpowiedź #2201 dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 14:14:23 »
1) nazewnictwo komiks/manga - unikając sprawdzania definicji, strzelam że każda (prawie?) manga jest komiksem, ale nie każdy komiks jest mangą :) Generalnie jakby w rozmowie wynikł temat "pogadajmy o komiksach" i po kilku ogólnikach padły przykładowe tytuły typu One Punch Man to byłbym co najmniej skonfundowany. Dlaczego, skoro manga jest komiksem? Pewnie utarte znaczenia słów, tak samo jakby ktoś z jakiegoś powodu mówił o memach/obrazkach sekwencyjnych typu Andrzej Rysuje określając je po pierwsze komiksem -  mimo że są to komiksy, to słowo "komiks" nie jest z nimi kojarzone.
Kontynuując offtop - ja właśnie lubię to skonfundowanie, ponieważ to otwiera możliwość szerszego spojrzenia na mangi. Bo jednak świat się na tyle zglobalizował, że zarówno w tytułach amerykańskich czy europejskich widać wpływy japońskich tytułów jak i w tytułach japońskich widać wpływy europejskich i amerykańskich tytułów. Zresztą w różnych krajach jest różnie z dzieleniem komiksu na kategorie - w takiej Francji słowo "comics" określa się tylko komiksy amerykańskie, a "bande dessinée" to tytuły rodzime. I pewnie tam też jest podobne skonfundowanie, jeżeli słowem "bande dessinée" określi się komiks amerykański (choć słownikowo jest to poprawne).
Co do Egmontu i Mang... Z racji że trochę faktycznych historii krąży o "podbieraniu" różnych tytułów do wydania itp. w zakresie zachodnich komiksów, i też w tle z tym, co ostatnio pokazywałem osobom, które twierdziły że Egmont tak czy inaczej szykował ofensywę w segmencie superhero w 2012/2013 roku - jeśli Egmont jest taki "zły" i tylko małpuje lub kosi konkurencję, to aż dziw bierze, że nie siedzą w tym potencjalnie poczytnym segmencie mang. Z racji że sytuacji za bardzo nie znam i to co wyżej pisaliście z każdej strony wydaje się być zgodne z rzeczywistością, to pytanie uzupełniające - czy nie jest tak, że jakieś dłuższe serie, tzw. pewniki sprzedażowe lata temu kupiły poszczególne mniejsze wydawnictwa i na tych stale dostępnych w sprzedaży tytułach (dajmy na to Dragon Ball?) zarabiają najwięcej i dzięki temu mogą działać bardziej pro-fanowsko, czyli słuchać fanów i wydawać to co niekoniecznie świetnie się sprzeda, ale po prostu dany tytuł wprowadzi na rynek? Po prostu zastanawiam się, czy taki Egmont teraz by zarobił na naśladowaniu działań innych wydawnictw w segmencie mangowym, czy jednak niekoniecznie i musiałby np. jakieś z tych wydawnictw bezpośrednio "zaabsorbować" żeby mieć w ofercie flagowe tytuły?
Tutaj jest bardziej skomplikowana sprawa. Na dodrukach to głównie działa JPF, natomiast Waneko czy Studio JG to jednak są oficyny wypuszczające dziesiątki tytułów miesięcznie. Jakieś dodruki też mają w ofercie, ale to nie jest główny segment działalności.
Natomiast Egmont "przejechał" się na mangach, co już było powiedziane wcześniej, ponieważ nie zrozumiał polskiego czytelnika mang. Czytelnika, dla którego sam tytuł nie zawsze jest koniecznie najważniejszy, ale byle był biały papier i obwoluta. Ja wiem, że wchodzę tutaj na stereotypy, ale na serio, tyle gadania o bieli papieru i o tym czy obwoluta/okładka jest ładna czy nie, nie słyszałem nigdy na forach komiksowych, natomiast w dyskusjach fanów mangi to jest zawsze drażliwy temat.
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya

Offline amsterdream

Odp: Egmont 2022
« Odpowiedź #2202 dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 15:03:30 »
Uprzedzam że kiedyś szukałem odpowiedzi na pytanie "co tak przyciąga do anime/mang" i satysfakcjonującej odpowiedzi nie znalazłem

Kiedyś interesowałem się trochę tym tematem i na amerykańskich grupach dyskusyjnych najczęściej pojawiające się argumenty to zamknięte historie i brak SJW. W Europie nie mam pojęcia.

Mnie do mang przyciąga przede wszystkim sposób narracji, gdzie historia jest budowana głównie za pomocą obrazów a tekst to często tylko dopełnienie i przez komiks dosłownie się płynie, gdy w amerykańskich i europejskich komiksach często jest zupełnie odwrotnie. A czym jestem starszy, tym coraz bardziej doceniam komiksy z mniejszą ilością tekstu a coraz bardziej męczą mnie te ściany słowa u niektórych zachodnich autorów.  A anime przestałem oglądać jak umarł cyberpunk.
« Ostatnia zmiana: Wt, 12 Lipiec 2022, 15:09:45 wysłana przez amsterdream »
Czas nas zmienił, chłopaki...

Offline Crono

Odp: Egmont 2022
« Odpowiedź #2203 dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 15:12:07 »
Kontynuując to co napisał radef, to tak, sposób wydania ma kolosalne znaczenie. Obwoluty to norma (ja ich szczerze nienawidzę, naprawdę nie rozumiem dlaczego prawie wszystko musi mieć obwolutę; już takie absurdy są że nawet mangi w twardych oprawach mają obwoluty), do tego pocztówki, jakieś karty postaci czy inne zakładki do prenumerat. To się obecnie sprzedaje. Kiedyś też były obwoluty, liczył się biały papier oraz to żeby mangę czytało się jak oryginał czyli od prawej do lewej. Tytuły wydane po europejsku miały raczej pod górkę.

Offline sad_drone

Odp: Egmont 2022
« Odpowiedź #2204 dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 15:19:55 »
@Amsterdam Ale wypowiadały się osoby które przeszły z komiksu do mangi ? Bo gwarantuje że młodzieży zainteresowanej kulturą japońską w przeważającej większości sjw nie przeszkadza, szczególnie tej grupie które czyta yaoi xd. Osobiście nie spotkałem grupy ludzi o bardziej "progresywnych" poglądach niż czytelnicy/czytelniczki mang, także argument że polityka marvela i dc ich odstrasza jest dla mnie całkowicie błędny :P. W ogóle mangi wygrywają aktualnie w sprzedaży również dlatego że mają ogromną grupę kobiet wśród czytelników, i to jest ten kawałek tortu do którego marvel i dc starają się teraz z umiarkowanym powodzeniem dobrać próbując tworzyć kontent który byłby interesujący dla płci pięknej.

@Death_bird a tu pytanie do jakiegoś kulturoznawcy bardziej, ciężko mi powiedzieć skąd biorą się trendy na fascynacje konkretną kulturą w danym czasie. Na pewno jej dostępność jest istotnym czynnikiem, na platformach streamingowych w ostatnim czasie pojawiło się dużo anime, a mangi można kupić praktycznie w każdym rozwiniętym kraju. Pewnie też egzotycznośc i odmiennośc kultury japońskiej od zachodniej jest pociągająca dla młodzieży, masz poczucie że znając ją jesteś w "wewnętrznym kręgu" i stajesz się członkiem subkultury, w większym stopniu niż np czytelnicy superhero.
« Ostatnia zmiana: Wt, 12 Lipiec 2022, 15:33:27 wysłana przez sad_drone »
If I Had More Time, I Would Have Written a Shorter Letter.