Ale ten Invicible tragicznie wygląda razem (u siebie mam po różnych półkach i kartonach rozrzucone, max. 2 tomy koło siebie to aż tak mnie nie drażniło do tej pory), szczególnie np. w porównaniu z takim schludnymi grzbietowo 100 nabojami, Kaznodzieją czy Doom Patrolem. No ale tutaj Egmont (chyba) tylko skopiował rozwiązanie Image (a jeśli nie pozwolili spolszczyć tytułu, to możliwe, że i ze grzbietem nic nie można było ruszyć).