Ależ są. Choćby przez Parandowskiego, Kubiaka czy Gravesa. A kto spisał biblię? Hm.
Nie czytasz uważnie: był jeszcze nawias
(przynajmniej przez ichnich wyznawców)
Wymienieni przez ciebie panowie są
badaczami mitologi, nie wyznawcami opisywanej religii.
Nie da się stwierdzić jednego autora Biblii. Jej genezą jest Tanach (w uproszczeniu chrześcijański Stary Testament), przekazywany najpierw jako tradycja ustna, później - po powrocie z niewoli babilońskiej - spisany autorzy tekstów nieznani. Ukrywają się pod wspólną nazwą "autorów nieznanych). Sam proces spisywania trwał stulecia i kończy się ustaleniem kanonicznych wersji, kolejności i brzmień pism.
Podobnie jest z Nowym Testamentem: z początku przekazywany ustnie, później spisany by ostatecznie przyjąć formę znaną do dziś. Fakt, że ostatecznie kanon został zatwierdzony w XVI wieku, ale kościoły partykularne posiadały swoje kanony dużo wcześniej, a próby ujednolicenia były podejmowane od końcówki IV w.
tu mówimy wyłącznie o atrakcyjności fabularnej.
No nie mówimy o wartości tylko li fabularnej. Cała dyskusja zaczęła się od obrazoburczych słów
Jeszcze nie to hobby im się przez to uruchomi i zamiast czytać komiksy zaczną wierzyć w te bzdety
Dla ciebie Biblia nie jest ważna, ok, twoje prawo, ale uszanuj uczucia innych. Nazywanie "bzdetem" podstawy czyjegoś życia świadczy co najmniej o karygodnym braku kultury osobistej.
Traktowanie Biblii tylko na poziomie fabularnym jest błędem, gdyż nie została spisana by dostarczać rozrywki. To tak jakbyś powiedział: Kodeks Prawa Cywilnego jest bzdetem. Całkowity brak fabuły, gdzie te plot-twisty, gdzie pościgi, gdzie wybuchy?!