Autor Wątek: 10/10 czyli komiksowa perfekcja  (Przeczytany 14642 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Komediant

Odp: 10/10 czyli komiksowa perfekcja
« Odpowiedź #120 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 19:36:21 »

"Spust, czyli pamiętnik onanisty pasjonata" (Joe Matt) – gdy komiks o masturbującym się facecie porusza i skłania do zadumy, to musi świadczyć o niezwykłości dzieła.

A przy okazji co chwile wywołuje banana na twarzy.
Dla mnie Spust to jedyny komiks którego sprzedaży żałowałem, przed wysyłką przeczytałem go drugi raz i totalnie do mnie trafił, i co prędzej poszukałem innych rzeczy Matta. Facet był strasznym leniem i minimalistą, praktycznie cały jego dorobek to raptem 14 numerów Peepshow, zebranych w  kilku albumach, od dawna nie wznawianych (Francuzi wydali nie tak dawno całość w grubym tomie, oby D&Q się ogarnęło i zrobiło podobnie). Oj, Joe Matt, biedny gnojku.

Cytuj

"Patience" (Daniel Clowes) – mój pierwszy przeczytany komiks Clowesa. Od razu zostałem fanem tego twórcy.

"Wilson" (Daniel Clowes) – mój pierwszy komiks Clowesa na półce. Prawdziwa chluba mojej (bardzo skromnej) kolekcji.


Ciekawe, bo obydwa tytuły należą do mniej cenionych w bibliografii Clowesa. Ale u mnie też przeważnie pierwsze kontakty z autorem robiły największe wrazenie, z Clowesem Ghost World, z Tominem Niedoskonałości, z Bourgeonem Towarzysze zmierzchu. Nawet z Burnsem, gdzie Black Hole jest ważniejszym, większym, doskonalszym tytułem, i niby też bardziej cenię, to bardziej 'lubie' El Borbaha.

Offline Pabloff

Odp: 10/10 czyli komiksowa perfekcja
« Odpowiedź #121 dnia: Wt, 12 Marzec 2024, 13:13:24 »
A przy okazji co chwile wywołuje banana na twarzy.
Dla mnie Spust to jedyny komiks którego sprzedaży żałowałem, przed wysyłką przeczytałem go drugi raz i totalnie do mnie trafił, i co prędzej poszukałem innych rzeczy Matta. Facet był strasznym leniem i minimalistą, praktycznie cały jego dorobek to raptem 14 numerów Peepshow, zebranych w  kilku albumach, od dawna nie wznawianych (Francuzi wydali nie tak dawno całość w grubym tomie, oby D&Q się ogarnęło i zrobiło podobnie). Oj, Joe Matt, biedny gnojku.

To prawda. "Spust" jest w gruncie rzeczy tragikomiczny. Jednak w moim przypadku banan na twarzy pojawiał się i szybko znikał (śmiałem się z autora-bohatera, a jednocześnie mu współczułem), a finalną wymowę komiksu uważam za bardzo gorzką... Swoją drogą, muszę w końcu przeczytać "Na własny koszt" Chestera Browna!

Mógłby Timof wydać u nas integrala/integrale Joe Matta! Cóż, pewnie jest to mało prawdopodobne, ale pomarzyć można (o Jasonie marzyłem i po latach Kurc podjął się tematu).


Ciekawe, bo obydwa tytuły należą do mniej cenionych w bibliografii Clowesa. Ale u mnie też przeważnie pierwsze kontakty z autorem robiły największe wrazenie, z Clowesem Ghost World, z Tominem Niedoskonałości, z Bourgeonem Towarzysze zmierzchu. Nawet z Burnsem, gdzie Black Hole jest ważniejszym, większym, doskonalszym tytułem, i niby też bardziej cenię, to bardziej 'lubie' El Borbaha.

Zastanawiałem się nad tym i wysoce prawdopodobne, że "Patience" po części cenię tak bardzo, gdyż była moim pierwszym kontaktem z autorem (choć chyba jednak częściej stopniowo wgryzam się w danego twórcę). Z kolei "Wilson" był moim czwartym przeczytanym Clowesem, więc to zdecydowanie inny przypadek... Generalnie bardzo lubię wszystkie wydane u nas tytuły Clowesa. Jedynym wyjątkiem jest... "Ghost World". Choć to też nie do końca tak, bo nie przeczytałem tego komiksu w całości. Swego czasu przerwałem lekturę mniej więcej w połowie (to było już po "Wilsonie"), ponieważ kompletnie tego nie czułem. Mam jednak poczucie (nadzieję!), że po prostu nie trafiłem w tamtym momencie z nastrojem na tego typu klimaty. Szczęśliwie mam ten tytuł na półce, więc pewnie wkrótce ponownie podejmę – nomem omen – rękawicę. :)
« Ostatnia zmiana: Wt, 12 Marzec 2024, 13:15:04 wysłana przez Pabloff »

Offline Grzmichuj

Odp: 10/10 czyli komiksowa perfekcja
« Odpowiedź #122 dnia: Wt, 19 Marzec 2024, 12:22:40 »
Mam taką listę w głowie i sporo z tych komiksów nie było wydanych jeszcze w PL. Z jednej strony szkoda, z drugiej - wszystko przed nami

1. Chris Ware -  "Rusty Brown" -
(...)
Komiksów 9/10 byłoby naprawdę sporo
Niesamowite jest to, że taki użytkownik ma zaledwie 15 postów napisanych. Powinieneś mieć 1500, bo masz dobry gust i takie wpisy czynią to forum przyjemnym.

Również uważam Chrisa Ware'a za geniusza komiksu, Rusty Browna za arcydzieło, a to że tak późno i skąpo jego twórczość jest w Polsce wydawana za niedojrzałość polskiego komiksowa. Dlatego we wszelkich podsumowaniach za 2023 rok łapałem się za głowę, że można powyżej Rusty Browna umieścić jakikolwiek inny komiks, tym bardziej Świdzińskiego (szanuję go, ale to nie jest ta liga).

Pozostali autorzy to dla mnie jakby jeden worek typu "Kochaj albo nienawidź" i ja cały czas mam taki ambiwalentny stosunek do większości (nie wszystkich znam).
Tak czy owak, zrobiłeś mi listę lektur, dzięki!
jeżeli nadal będzie opowiadał takie bzdury, to skontaktuję się z odpowiednimi organami odnośnie pomawiania mnie, Egmontu i jeszcze kilku innych polskich wydawnictw. Ciekawe, czy wówczas będziesz takim kozakiem?

Offline volker

Odp: 10/10 czyli komiksowa perfekcja
« Odpowiedź #123 dnia: Wt, 19 Marzec 2024, 14:18:45 »
Komiks ok tylko, że powinni sprzedawać go w komplecie ze szkłem powiększającym.
Niektóre kadry mają 1 cm2 a w środku tekst, pojawia się też czcionka na granicy widzialności.

Offline pszemcio

Odp: 10/10 czyli komiksowa perfekcja
« Odpowiedź #124 dnia: Śr, 20 Marzec 2024, 14:59:55 »
Komiks ok tylko, że powinni sprzedawać go w komplecie ze szkłem powiększającym.
Niektóre kadry mają 1 cm2 a w środku tekst, pojawia się też czcionka na granicy widzialności.

Piszesz o Rusty? Nieczytelna czcionka ta głównie biała na czarnym tle. To już niestety wina Centrali, w wersjach anglojęzycznych czcionka grubsza i widocznośc nieporównywalnie lepsza. Co do formatu - mamy taki jak zachodni

Offline volker

Odp: 10/10 czyli komiksowa perfekcja
« Odpowiedź #125 dnia: Śr, 20 Marzec 2024, 18:06:02 »
Dla mnie format ewidentnie za mały. Czcionka miejscami ma 1 mm wysokości(!), a gdzieniegdzie to nawet 0,8 mm. Najmniejsze kadry mają wielkość 12x12 mm z rysunkiem i tekstem w jednym. Bez lupy się nie obejdzie albo okulisty po przeczytaniu.

Offline parsom

Odp: 10/10 czyli komiksowa perfekcja
« Odpowiedź #126 dnia: Śr, 20 Marzec 2024, 19:43:19 »
Co do czcionki - zgadzam się, że Centrala zawaliła kwestię grubości, czytelność leży właśnie przez to, że za cienka, wielkość sama w sobie dałaby radę.

A co do samego komiksu - właśnie przeczytałem i czekam do jesieni, na więcej Ware'a. To jest komiks, który można nazwać arcydziełem.