Bo pewnie coś ci się pod tą czachą pałęta, dlatego pytam co. Chcę wiedzieć jak TY to widzisz. Czy jednolita cena książki ma sens, czy nie? A może inna regulacja? Jaka?
Co ciebie jako twórcę najbardziej by ucieszyło?
Jako twórcę?
Jako twórcę bardzo by mnie ucieszyło, gdyby aktualnie nam panujący prezydent RP, wycofał swoje zbójeckie podwójne opodatkowanie dla rodzimych utworów przedrukowywanych zagranicą.
Ucieszyłoby mnie również, gdybym nie musiał płacić cła za własne egzemplarze autorskie.
Cudownie byłoby, gdyby nasza władza zaczęła kompleksowo dbać o rodzimy komiks, tak jak to robią we Francji, Belgii, Szwajcarii, Włoszech, USA itd.
Żeby na największym festiwalu komiksowym w Europie, na polskiej wystawie, obok francuskiej minister kultury łaskawie pojawił się polski ambasador. A sama wystawa żeby dostała dofinansowanie wystarczające na druk katalogów (bo o takich fanaberiach jak przynajmniej symboliczne wsparcie na wyjazd dla autorów, nawet nie marzę).
Chciałbym, żeby jak robię imprezę w ramach wolontariatu, to żaden lokalny gnojek mnie nie wyzywał od starych dziadów.
A kiedy robię zbiórkę crowdfoundigową, to żebym nie musiał wysłuchiwać obelg, że jestem złodziejem i naciągaczem.
Jak widzisz, są to dosyć przyziemne marzenia, w których kwestia ustawy o jednolitej cenie się nie pojawia.
Gdybym był mega-poczytnym autorem bestsellerów książkowych, a nie niszowym twórcą komiksików, to zapewne gardłowałbym bardzo głośno za jej wprowadzeniem. Bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a ta ustawa „robi dobrze” m.in. właśnie takim topowym pisarzom (którzy i tak zarabiają w cholerę, a dzięki niej zarobią jeszcze więcej).