Ja miałem tak: zamówiłem i opłaciłem zamówienie w gildii na Broń X zaraz po tym, jak ruszył preorder. Komiks dostałem jakoś w środę przed festiwalem, cały poobijany (a pudełko wyglądało jak nowe). Po parunastu minutach od odbioru przesyłki, komiks odesłałem przez InPost z prośbą o wymianę. Gildia otrzymała reklamowany komiks w piątek przed festiwalem. Tego też dnia otrzymałem od nich zapytanie, jaki był koszt odesłania komiksu żeby mi tą kwotę zwrócić (to nic że napisałem to na kartce, którą wsadziłem do paczki). Sobota, festiwal. Pojawiają się pierwsze informacje że komiks szybko schodzi. Podejmuję decyzję o zakupie wersji z drugą okładką. Pierwsza nadal dostępna na stronie gildii. Poniedziałek - mail z gildii że nie wymienią mi zniszczonego komiksu, bo już im się skończył. Wkurw. Jak to? Przecież jak dostali paczkę w piątek, to powinni odłożyć egzemplarz dla mnie, a nie czekać niewiadomo na co. Nic to, wersja z alternatywną okładką już do mnie zmierza. W środę czy w czwartek odbieram komiks. Lekkie rozczarowanie, okładka brzydka, miałem mieć ładniejszą. Ludzie sprzedają za prawie 300 złotych swoje egzemplarze Broni X na allegro/olx, też poobijane. Mogłem nie odsyłać do gildii, zarobiłbym. Wkurw.
Mój komiks (ten z alternatywną okładką) sprzedaję na allegro za ok. 280 zł i od razu kupuję wersję z podstawową okładką za 299 zł od jakiejś księgarni (też na allegro), która dziwnym trafem zaczeła sprzedawać sporo egzemplarzy tego komiksu. Wieczorem kupuję jeszcze jeden egzemplarz, na wypadek gdyby ten pierwszy przyszedł poobijany (najwyższej dokonam zwrotu jak będzie ok).
Komiks zapakowany słabo, ale na szczęście przyszedł cały. W końcu cieszę się że mam ten komiks 😀 THE END