Dzięki za miłe słowa!
Sprzedając komiksy przede wszystkim zastanawiam się, czy kiedyś do nich jeszcze bym sięgnął. Przeglądam co jakiś czas półki i jak się kilka wątpliwych pojawi, to wystawiam grupowo na olx. Czasami jest tak, że sprzedaży konkretnego tytułu nie planuję, tylko tak się jakoś zgada z kimś - i tak Akta wziął ode mnie Gazza, a Mandroida i Tytana sympatyczny człowiek z Bemowa.
Czasami sprzedaję bardzo dobre tytuły (np. Berlin), bo wiem, że nie przebrnę drugi raz. Niektóre zostały, bo je po prostu lubię, mimo że wybitne wcale nie są. Inne komiksy (np. Incal) mam, bo są cenione. Mnie może nie siadły, ale kiedyś chcę podejść jeszcze raz. A inne, jak Salambo sprzedałem, a teraz żałuję:)