Ponawiam więc pytanie w lekko zmodyfikowanej formie, zgodnie z prośbą jaśnie pana Kukiego: jakiż to zamiar leży u podłoża takiego procederu?
A pisąłem w liczbie mnogiej, bo nie tylko ja, ale jeszcze nikt na tym forum nie dowiedział się od ciebie niczego konkretnego, mistrzu uników
Skoro nikt nie widzi w tym problemu, a jedynie Ty, jest to tylko i wyłącznie Twój problem, natomiast z obiektywnego punktu widzenia - problem urojony. Pomimo że jest to tyko Twój problem, koledzy wyżej próbowali Ci z nim pomóc, co skwitowałeś nazwaniem przedstawianych przez nich argumentów dennymi. Dlatego musisz albo sam rozwiązać swój problem, albo z nim żyć.
Wspomnę jeszcze, że obiektywna dyskusja o problemach urojonych jest bezprzedmiotowa, a jeśli już jest podejmowana, nie może zawierać żadnej treści. Moje odopowiedzi nie są zatem żadnymi unikami, ale jedynymi sensownymi replikami na podstawione przez Ciebie problemy urojone, do których stawiania na tutejszym forum masz zreszta inklinację.
Podsumowując, Twoim problemem jest to, że pewne zjawiska uważane przez ogół za bezproblemowe, Ty interpretujesz jako problemy, a gdy dobrzy ludzie probują Ci wyjaśnić, że tak naprawdę nie to są problemy, nie tylko nie dajesz sobie pomóc, ale jeszcze odpowiadasz im w niewybredny sposob, zniechęcający do dalszej dyskusji z Tobą. Jeśli mogę coś doradzić, to to żebyś od czasu do czasu choć lekko modyfikował ten schemat dyskusyjny, ponieważ duża powtarzalność czyni go na dłuższą metę nużącym.