wrażenie bo przejście przez takie ilości jadu jest ciężkie.
Jakiego jadu?
Polemizuje z Twoim poglądem na sprawę. Ty raczej zabawiłeś się w personalne przytyki, implikując mi że krytykuję obecną sytuacje bo pewnie mieszkam pod mostem. Mam gdzie mieszkać, teraz może nie tak fajnie, ale na starość już nie będę miał na co narzekać. Więc daruj sobie personalne wycieczki, bo zarzucasz je mi, a potem piszesz że ja wylewam na Ciebie jad. Ty mi nic nie zabrałeś z portfela, nie mam o nic żalu. I piszesz jeszcze że nie umiem oszczędzać
Zabolał mnie ten przytyk, jest nieprawdziwy. Ale w końcu to ja niby pluje jadem.
Też z chęcią dowiedziałbym się jak takie regulacje miałyby wyglądać. Jedno mieszkanie na osobę? 38 mln mieszkań w tym samym standardzie? Jedno na rodzinę? To jak dwoje singli z mieszkaniami się zejdzie to jedno mieszkanie im zabierzesz, bo przecież w dwóch na raz nie będą mieszkać? Jak się rozejdą to też znów dasz, tak samo wykończone jak te wspólne? No i gdzie? Bo jak miałbym dostać mieszkanie za darmo to bym chciał je dostać w Warszawie.
Już skojarzenia z PRLem? Szybko.
Tylko jej realizacja w postaci posiadania mieszkania na własność nie jest podstawowym sposobem jej zaspokojenia.
A ktoś mówił o rozdawaniu własnościowych lokali? W jakim państwie tak jest? Daj znać to tam jadę
Cały czas mówię o państowych mieszkaniach na wynajem, możesz to nazywać jak chcesz. Co jest sposobem na poluzowanie sytuacji rynkowej i wyeliminowanie najbardziej patologicznych przypadków. Kiedy zawodzi wolny rynek, z alternatywą wychodzi państwo. Takie mieszkania nazywało się też
własnymi.
Nie ma co się oszukiwać. Jak ktoś nie jest w stanie ze średniej krajowej nic odłożyć to nawet jak dostanie 1000+ na mieszkanie to i tak w końcu znajdzie sposób, żeby ten dodatkowy tysiąc "przejeść" bo po prostu nie potrafi oszczędzać.
Już chłopie mnie nie osłabiaj, bo widzę że w kwestii oszczędzania rozmowa jak ze ścianą. Wyliczyłem Ci co i jak z 3k schodzi i jaka wolna kwota może ewentualnie Ci pozostać, a Ty dalej swoje, jakby można było z tego odłożyć co najmniej 1k. Można i jeść za 120zł miesięcznie, jak znasz na to patenty. Wszystko można. Robić pod siebie też można. Wyjadać ze śmietnika i prostytuować też się można
Pawełek, specjalnie wróciłem do moich postów sprawdzić czy czegoś tam nie palnąłem. Ale nie, to Pawełek tak jak i Death_Bird już są tak zepsuci przez dziki kapitalizm, że nie zrozumieli co miałem na myśli.
Własne mieszkanie nie musi się równać własnościowe. Wynajmując mieszkanie od państwa, i mając nadzieje że nie jest to państwo mafijne z dykty (czyli scenariusz daleko od naszego), możesz w nim zimować całe życie, remontować je, i spokojnie mieszkać. Zupełnie tak samo jak robią to dziś żołnierze zawodowi - dostają mieszkanie socjalne, nie jest prawnie ich, tylko Wojskowej Agencji Mieszkaniowej. Remontują je, żyją w nich, kopulują, rozmnażają, umierają, po przejściu na emeryturę zdają je agencji. Tak bylo też z cywilami, do momentu aż przyszła mafia reprywatyzacyjna, i ściemniała że trzeba sprzedać by komunę dobić
Jeżeli dochodzimy do etapu, w którym posiadanie własnościowego lokum jest dla wybranych, lub lubiących się zadłużać - pozostaje wynajem przez całe życie, jak w Niemczech czy USA. Czy mi się to podoba? Nie, ale jeśli mam już wynajmować, to wolę wynajmować od państwa, a nie pana rentiera który nagle mnie wyprowadzi, bo syn mu dorósł, a ja jako emeryt z z ZUSowskimi zlewkami pójdę wtedy na wynajmowany pokój. Może jeszcze ze studentami?
Mieszkania komunalne są w Polsce mityczne. Niby są, niby ktoś mieszka, widziałeś zdjęcia, ale jakoś nie ma. Ja mam jednych znajomych którzy w takim mieszkają, mają jedno dziecko. Znajomi starsi ode mnie, bo 40+, więc zdobyli w czasie kiedy jeszcze było to realne w dużym mieście.
Teraz powiecie, że jakie to własne jak nie jest własnościowe, kupione przez nas? A nie przeszkadza posiadaczom własnościowego mieszkania, że ziemia na której stoi blok nie jest ich własnością? Albo że kredyt sprawia że mieszkanie jest własnością banku póki nie spłacicie? Więc nie popadajmy w absurdy. Jak ktoś kupi ziemię za gotówkę a później za gotówkę wybuduje dom, to wtedy będzie własność przez duże W
I to może sobie być dla wybranych. Podstawą podstaw jest byś był w stanie posiadać (mieszkać) w miejscu z prywatnością.
Co Ci się jeszcze nie podoba w moich wypowiedziach Pawełku? Za mało pro-rynkowe? Najważniejsze by pan rentier nabił kabzę dziesiąciokrotnie, a wolnorynkowi rycerze zarabiający 3k z kredytem hipotecznym go obronią przez "chciwymi komunistami"
Jestem ciekaw jakie regulacje masz na myśli.
Uczciwe ograniczenia w cenach, limit posiadanych lokali mieszkalnych. Można inwestować w masę rzeczy, ziemie, złoto. MASOWE inwestowanie w mieszkania które jest teraz w Polsce najpopularniejsze, odbija się krzywdą na milionach mniej zamożnych obywateli z problemami mieszkaniowymi.