Ostatnio sporo o "AI" mówione jest w innych sferach niż popkultura, niestety zdaje się, że podział perspektyw ludzi jest już tak duży, że ciężko znaleźć neutralne miejsce - obozy się betonują, jedni witają z otwartymi ramionami, inni widzą masę zagrożeń. Mam kilka przemyśleń jakich po prostu nie widzę nigdzie, więc o ile nie dotyczą one bezpośrednio komiksów, to chciałbym je przelać tutaj na "papier", dla jakiejś "potomności", punkt wyjścia dla dalszych przemyśleń itp..
1. Obecne "AI" to machine learning - coś jak sieci neuronowe, na podstawie niezliczonej ilości danych programy "uczą" się schematów, prawidłowości w danych zawartych, na tej podstawie kompilują coś nowego z rzeczy już istniejących. To "AI" nie ma nic wspólnego ze sci-fi AI uzyskującym świadomość (jakkolwiek komicznie by to nie brzmiało), to nie jest, wbrew pozorom, wyjątkowo zaawansowana technologia, to wszystko już było, ale teraz dzięki rozwojowi do którego przyczyniła się masa czynników, "AI" ma moc obliczeniową (outsourcing, znany np. z bitcoin mierów - wykorzystanie procesorów/komputerów spoza zamkniętej sieci danej firmy itp.) jaka pozwala na ekspotencjalny rozwój.
2. W związku z powyższym - odłącz internet i nie masz "AI". Często podawane są przykłady zagrożeń - bezrobocie, upadek wielu zawodów itd., co faktycznie będzie miało miejsce, ale dotyczy to w większości świata "cywilizowanego". Nie umniejszam tutaj skali sytuacji, po prostu warto wiedzieć, że większość populacji świata nie żyje nawet na takim poziomie na jakim żyje się u nas w kraju. Przy tym też oczywistość - ignorować tego "AI" nie można żyjąc tutaj, ale warto pamiętać że są ważniejsze problemy jakich ludzie nie są w stanie rozwiązać, "AI" też ich nie rozwiąże, czy w tej małej procentowo części świata (tej części "cywilizowanej") będzie za 10 lat lepiej czy gorzej to jedno, pewne jest jednak, że w większej części świata będzie tylko gorzej, i nic z "AI" nie będzie to miało wspólnego. Perspektywa...
3. A w związku z początkiem pkt. 2, czyli konieczności aby te usługi "AI" były online - widzę często przewidywania że "wszystko jest możliwe", że za te 5 czy 10 lat rezultaty w postaci normalnie wieloletnich prac grupy ludzi będą mogły zostać wygenerowane w mgnieniu oka - może, ale... Masa firm, szczególnie w sektorach przemysłowych czy po prostu w jakiś sposób połączona z funkcjonowaniem państwowych gospodarek raz że nie jest technologicznie "aktualizowana" (np. nie jest niezbędna zmiana z Windowsa 98 skoro wszystko działa), a do tego są wymogi ochrony danych (nie tylko wymogi, bo też tzw. zdrowy rozsądek tj. hasło - konkurencja) - masa sieci wewnętrznych bez wyjścia na zewnątrz tj. w ogólnodostępny internet. "AI" offline to nie problem, firmy "trenują" swoje modele i w pewnych zastosowaniach to wszystko już teraz działa, ale, jeśli miałbym przewidywać, nie będzie to w najbliższych latach opcja zastępująca zatrudnienie pracownika - do przepisywania z arkusza do arkusza - jasne, ale do działania firmy itp.... Raz że zbiór danych, ich rodzaj, ilość zadań to bywa ilość ogromna, dwa że w wielu branżach nie będzie takie "AI" outsourcingowane (ww. bezpieczeństwo), a żeby to działało w sieci wewnętrznej to potrzebna jest masa zasobów, mocy obliczeniowej, nawet jeśli za 10 lat 1 komputer zastąpi 100 współczesnych (co nie wiem czy jest realne, ale rzucam po prostu liczbą), to koszty nie będą takie same jak obecnie, nawet jeśli będzie się dało, to tylko "najwięksi" skorzystają (czyli tak jak obecnie).
4. To co chciałem "wyrzucić" to wyżej napisałem, ale jeszcze dodam taką pseudo-konspiracyjną teorię - jakby "AI" miało zmienić świat w taki sposób w jaki jest to przedstawiane przez zwolenników (bardziej niż rewolucja przemysłowa itd.), to duże korporacje nie dopuściłyby do możliwości żeby każdy Kowalski mógł z takiej technologii korzystać. To jak "AI" jest przedstawiane wskazuje na potężne możliwości mogące "stworzyć" nowych Rockefellerów czy Gatesów, przy takim udziale w "działaniu" świata jaki mają faktyczni Gatesowie nie ma możliwości że powiedzieli "dajmy równe opcje wszystkim" i zrezygnowali z monopolu (gatekeeping itp.) na rzecz.
To tyle ogólnie o "AI", a w kontekście komiksów - jak już wskazałem wcześniej w temacie - tworzenie w ogólności to coś co samo w sobie daje satysfakcję, osobiście w zakresie hobbystycznym z tego nie zrezygnuję. Z kolei w kwestiach typowo zawodowych, artyści żyjący z pracy twórczej, niestety ciężko patrzeć na przyszłość pozytywnie. Widzę jak zmienia się tzw. krajobraz (podejście do zleceń w grafice reklamowej itp.), masa "oszustów" wykorzystujących niewiedzę zlecających. Co mam na myśli - jest to okres przejściowy, masa ludzi nie wie że jest coś takiego jak "AI", a nawet z tą wiedzą nie potrafią rozróżnić efektów prac człowieka i "AI", w ten sposób zleceniodawcy płacą jak za pracę człowieka dostając pracę z "promptera", win-win dla wszystkich poza osobami które nie chcą "oszukiwać". Im większa świadomość tym cenniejsza będzie praca człowieka? Odwrotnie, niestety. Niektórzy jeszcze próbują zachować status quo, ale niezmiernie zabawne, a jednocześnie smutne jest to, że nawet firma "żyjąca" z produkcji narzędzi do tworzenia, w tym przypadku Wacom (tablety graficzne itp.) dała się złapać i udostępniała zamówione materiały "AI" twierdząc że to prace człowieka,
to było dosłownie kilka dni temu, tłumaczyli się, że nie wiedzieli itp.. Więc nie - "AI" nie uzyska świadomości, nie będzie "dnia sądu" (Terminator 2), ale w niektórych branżach będzie jego odpowiednik, jak widać po powyższym - szybciej niż osobom decyzyjnym może się wydawać.