Przegadane Mortal Kombat?
Jak coś, tu jest materiał źródłowy do porównania:
https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/23840Jest w nim zdecydowanie mniej bijatyki i nie ma sceny erotycznej, którą zrobiłem w komiksowej wersji w sumie po to, żeby sprawdzić, czy uda się zrobić (z tego samego powodu blondyna dostała bęcki, w oryginale tego nie było). Cóż, jako tako ale cenzura w tym aspekcie jest trudna do przejścia.
A że przy tym w sumie prawie nic nie zostało wycięte, więc wyszła adaptacja trochę jak Hobbit - jest w niej więcej niż w oryginale
(pewnie zmieściłoby się w 20 albo i 10 stronach jakby się postarać) Przymierzam się teraz do podobnej adaptacji innego tekstu, ale ten jest zdecydowanie dłuższy i już trzeba będzie konkretnie skracać. Przy okazji pod koniec chyba ogarnąłem jak zrobić trzy nie pomieszane między sobą postacie w kadrze (tylko jeden taki kadr się ostał w finalnej wersji, choć wynegerowałem ich pewnie setkę).