Wiem, że "każdemu jego porno", ale chciałem zapytać, co skłania Was do zbierania plastiku w postaci prezentowanych w tym temacie figurek? Wg. mnie, ani to ładne, ani efektowne, ani przydatne do czegokolwiek.
[...]
Pytam bez żadnej złośliwości , gdyż "Popy" to fenomen, którego nie jestem w stanie pojąć swoim prostym umysłem...
Ależ to jest bardzo proste. Działa na zasadzie kontrastu wynikłego ze scalenia co najmniej dwóch, zwykle odmiennych estetycznie i/lub znaczeniowo konceptów. Bazą jest tutaj estetyczny koncept popa, którego proporcje za sprawą wielkiej w stosunku do reszty ciała głowy kojarzą się mniej lub bardziej świadomie z dziećmi, a także z twórczością dzieciecą (tzw. głowonogi), i przez to z czymś niewinnym i radosnym. Następnie w to "wlewamy" na przykład złola i mamy kontrast, o którym wspomniałem. (Jest to to raczej groteska aniżeli karykatura: i śmiesznie, i straszno zarazem.)
W wyniku takich kontrastów estetyczno-znaczeniowych powstają zupełnie nowe asocjacje (skojarzenia) pomiedzy do tej pory odległymi zbiorami denotacyjnymi wyznaczanymi przez zmieszane koncepty, w wyniku czego powstają zupełnie nowe koncepty i co za tym idze nowa jakość. (To troche jak ze zmieszaniem dwóch roznych potraw o "nieprzystajacych" smakach.) Te nowe koncepty i nowe asocjacje są na ogół na tyle odmienne od tego z czym sie do tej pory spotkaliśmy, że odbierane są jako dziwne, ale jednak, ponieważ bazą są koncepty dobrze znane, utrwalone, nie są one aż tak dziwne, żeby nie można ich było uznać w naszych kategoriach estetycznych za ciekawe i w jakiś sposob atrakcyjne, np. fajne.
Jesli ktoś uważa, że popy to brzydactwo, to odpowiem wówczas, że przecież brzydactwo też może być sympatyczne.
Tak własnie odbieram popy i chociaż ich nie zbieram, to uważam, że są one po prostu fajne.