Tam nużąca. Zaraz wejdzie dzisiejsza wypowiedź o seksualizacji dzieci w szkołach, że lewica chce zdemoralizować dzieci. Prawda jest taka, że w wieku 15 lat twoja wiedza o seksualności pochodzi z pornoli i wiesz tyle, że powinieneś mieć 12 calowego kutasa, który staje za pstryknięciem palca i stoi przez co najmniej 30 minut, inaczej nie jesteś prawdziwym mężczyzną, a i jeszcze dziewczyna podczas stosunku powinna jęczeć tak, że ci bębenki w uszach pozrywa. Jeżeli zaczynasz życie seksualne, a zdarza się, to masz zerowe pojęcie o prezerwatywach, antykoncepcji, o swoim bezpieczeństwie.
Pamiętam, że u mnie w szkole przez całą karierę ucznia zdarzyło się, że kilka dziewczyn zaszło w ciążę. Wszystkie były traktowane jak zaraza i nie chodziły do szkoły, musiały zmienić. Jedna z dziewczyn miała cudowną wychowawczynie, z którą spotykała się i ta jej pomagała w nauce, doradzała jak się przygotowywać do egzaminów, pewnie dzięki niej udało się jej skończyć szkołę - pojawiała się podczas ciąży, a gdy urodziła to z wózkiem też była kilka razy.... pozostała część nauczycieli miała totalnie dziewczynę w czterech literach i nic, a nic nie kiwnęła palcem, aby jej pomóc. Lepiej udawać, że nic się nie dzieje i wszystko marginalizować zamiast pomagać, a wydaje mi się, że wychowanie seksualne, czy seksualizacja dzieci prowadzona przez ludzi do tego przeszkolonych była by bardzo potrzebna w szkołach, ale niestety to priorytet lewicy, więc nie ma szans.